Kraj od roku ma status oficjalnego kandydata do Wspólnoty. Ubiegłotygodniowa wizyta przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w Albanii to sygnał, że kraj ten jest coraz bliżej rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Unią.
– Albania była w czasach komunistycznych najbardziej zamkniętym krajem Europy. Po 1990 r. startowała więc z dużo niższego poziomu aniżeli pozostałe państwa postkomunistyczne – bez infrastruktury, ze zrujnowaną, przestarzałą gospodarką, bez państwowych struktur – zwracała uwagę Chorwatka Romana Vlahutin, ambasador Unii Europejskiej w Albanii i szefowa unijnej misji w tym kraju, podczas spotkania na początku lipca w Tiranie z grupą dziennikarzy z 11 krajów Unii (Polskę reprezentowała „Rzeczpospolita").
– Dziś blisko 90 proc. społeczeństwa opowiada się za integracją. Albańska gospodarka jest stabilna i rośnie każdego roku mocniej niż w pozostałych krajach. Największym problemem jest wciąż słaba infrastruktura transportowa, niski poziom zagranicznych inwestycji. A także korupcja, stanowiąca część miejscowej tradycji i ciągle rosnąca – wskazywała Romana Vlahutin.
– Unia, przyjmując Albanię, zyska poszerzenie wspólnego rynku o nowy obszar. A to jest impuls do działania dla inwestorów i biznesu – podkreślała Chorwatka.
Już teraz unijny rynek jest dla Albanii najważniejszy. Trafia tam ponad 76 proc. albańskiego eksportu, a import z Unii stanowi 64 proc. całości towarów sprowadzanych z zagranicy.