W takim stanie Liz Truss zostawia gospodarkę następcy

Niezależnie, kto obejmie fotel brytyjskiego premiera po Liz Truss, będzie musiał się zmierzyć z całą litanią problemów trapiących gospodarkę z Wysp.

Publikacja: 21.10.2022 13:01

W takim stanie Liz Truss zostawia gospodarkę następcy

Foto: PAP/EPA/ANDY RAIN

Kanclerz skarbu w rządach Borisa Johnsona Rishi Sunak to zdecydowany faworyt do objęcia schedy po najkrócej urzędującej w historii premier Wielkiej Brytanii. Poza byłym finansistą szanse na wprowadzenie się po Liz Truss na Downing Street 10 mają także Penny Mordaunt, pierwsza kobieta, która pełniła funkcję brytyjskiego ministra obrony, oraz nie kto inny jak ponownie sam Johnson.

Wielka Brytania: Zawiedzione zaufanie inwestorów

Mający indyjskie korzenie Sunak, który latem przegrał z Truss walkę o szefostwo Partii Konserwatywnej, słusznie ostrzegał, że jej pomysły na politykę fiskalną mogą popchnąć brytyjską gospodarkę na skraj przepaści. Teraz z niezwykle trudną sytuacją szóstej co do wielkości gospodarki świata będzie musiał się zmierzyć każdy, kto będzie jej następcą.

Truss poległa, próbując bez uwzględniania problemu przyspieszającej inflacji ożywić brytyjską gospodarkę obniżkami podatków, których finansowania wskazać nie potrafiła. Jednak utrata wiarygodności rządu w oczach inwestorów oraz groźba stagnacji są tylko dwoma z szeregu pozycji na liście problemów Wielkiej Brytanii.

Czytaj więcej

Brytyjczycy idą w ślady Włochów. Wyspy w jeszcze większym kryzysie politycznym niż po odejściu Johnsona

Zestawienie dopełniają przekraczająca 10 proc. inflacja, rosnące za sprawą podwyżek stóp procentowych koszty finansowania, galopujące ceny energii i wysokie podatki. Choć połowę swojego premierostwa Truss spędziła wycofując się rakiem z zapowiedzi stymulacji fiskalnej, to i tak deficyt budżetowy sięga równowartości 6 proc. PKB.

Inflacja, kryzys kosztów życia i problemy ze wzrostem

Aby tak ekspansywna polityka rządu nie prowadziła do dalszego przyspieszania dynamiki cen na sklepowych półkach, Bank Anglii był zmuszony podnieść stopy procentowe do 2,25 proc. To jednak może być dopiero początek kłopotów kredytobiorców, bo inwestorzy oczekują, że w połowie przyszłego roku koszt pieniądza przekroczy 5 proc.

Jednocześnie konsumenci stawiają czoła potężnemu kryzysowi rosnących kosztów życia, związanych ze skokiem cen energii, przy jednocześnie znacznie wolniejszym od inflacji wzroście płac. To nie może nie mieć przełożenia na popularność rządzących Torysów w społeczeństwie. Podczas gdy jeszcze tuż po wybuchu pandemii Covid-19 cieszyli się poparciem ponad połowy Brytyjczyków, to teraz ledwie co przekracza ono 30 proc. i pozostaje o ponad 10 punktów w tyle za sondażowymi wynikami Partii Pracy.

Równie niewiele jak na poprawę sondaży wskazuje na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Wraz z wychodzeniem gospodarki z pandemii ten wprawdzie dynamicznie odbijał, jednak w długim okresie będzie mu bardzo trudno wrócić do pułapów sprzed brexitu, kiedy Brytyjczycy cieszyli się wolnym dostępem do rynków UE. Tym bardziej wydaje się to nieprawdopodobne, że mającym ochotę na stymulowanie gospodarki politykom będą się teraz śnić po nocach czyhające na ich każde potknięcie rynki finansowe.

Kanclerz skarbu w rządach Borisa Johnsona Rishi Sunak to zdecydowany faworyt do objęcia schedy po najkrócej urzędującej w historii premier Wielkiej Brytanii. Poza byłym finansistą szanse na wprowadzenie się po Liz Truss na Downing Street 10 mają także Penny Mordaunt, pierwsza kobieta, która pełniła funkcję brytyjskiego ministra obrony, oraz nie kto inny jak ponownie sam Johnson.

Wielka Brytania: Zawiedzione zaufanie inwestorów

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje