Pierwsza tura brazylijskich wyborów prezydenckich co prawda ma się odbyć dopiero 2 października, ale kampania wyborcza już mocno rozgrzewa emocje Brazylijczyków. Tegoroczne wybory będą bowiem wielkim pojedynkiem dwóch silnych i zarazem mocno kontrowersyjnych osobowości. Prawicowiec Jair Bolsonaro, prezydent od 2019 r., zmierzy się w niej z lewicowcem Luizem Inacio Lulą da Silvą (zwanym zwykle Lulą), prezydentem Brazylii w latach 2003–2010. Lula dokonał wielkiego politycznego powrotu w zeszłym roku, po tym jak anulowane zostały zarzuty korupcyjne przeciwko niemu związane z aferą w państwowym koncernie naftowym Petrobras.
Spośród badań przeprowadzonych w ostatnich tygodniach, tylko jedno mówi o remisie w pierwszej turze z Bolsonaro, w którym obaj kandydaci dostają po 38 proc. głosów. Pozostałe dają Luli od 41 proc. do 47 proc. poparcia, a obecnemu prezydentowi od 29 proc. do 37 proc. Może się wydawać, że tylko cud zapewniłby reelekcję Bolsonaro. Urzędujący prezydent liczy na to, że taki cud może zapewnić mu gospodarka.
Luiz Inacio Lula da Silva, były prezydent Brazylii
W pierwszym kwartale brazylijski PKB wzrósł w przyzwoitym tempie 1 proc. kw./kw. Dane za drugi kwartał zostaną opublikowane dopiero 1 września, ale wiele wskaźników sugeruje, że również wówczas gospodarka brazylijska rosła. O ile jeszcze w kwietniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozował, że brazylijski PKB wzrośnie w tym roku o 0,8 proc., o tyle w lipcu spodziewał się już wzrostu wynoszącego 1,7 proc. Najbardziej optymistyczne prognozy analityków z prywatnych instytucji finansowych mówią o tegorocznym wzroście wynoszącym 2,5 proc. O tym, że Brazylia jest wciąż daleka od recesji, mogą również świadczyć dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła w drugim kwartale do 9,3 proc. i była najniższa od 2015 r.
Oczywiście były lewicowy prezydent liczy na to, że gorzej sytuowani Brazylijczycy będą na niego masowo głosować, gdyż mocno odczuwają negatywne skutki wysokiej inflacji. W czerwcu wyniosła ona 11,89 proc. rok do roku i była najwyższa od 18 lat. W lipcu wyhamowała do 10,07 proc.