Wskaźnik nastrojów przedsiębiorców liczony przez instytut badania koniunktury z Monachium zmalał w sierpniu do 88,5 pkt z 88,7 w lipcu. Firmy były nieco mniej zadowolone z bieżącej działalności, nie zmienił się praktycznie duży pesymizm wobec perspektywy najbliższych miesięcy. W firmach panuje duża niepewność, a gospodarka niemiecka jako całość skurczy się w III kwartale — stwierdził Ifo.

Wskaźnik w sektorze przemysłu nie zmienił się. Firmy oceniają obecną sytuację jako gorszą, ale oczekiwania są mniej pesymistyczne. Poważne problemy ma sektor chemiczny. W usługach doszło do lekkiej poprawy po drastycznym spadku w lipcu. Poprawę odnotowano wśród firm turystycznych, ale hotelarze i restauratorzy spodziewają się pogorszenia. Sektor handlu nadal dołuje, mniej firm mówi o pozytywnej sytuacji, oczekiwania są bardzo pesymistyczne. Wiele firm ma dylemat: inflacja niszczy im biznes, ale muszą podnosić ceny, bo rosną koszty. Poprawa nastąpiła tylko w budownictwie, trochę zmalał pesymizm na przyszłość.

Wskaźnik Ifo dotyczący oczekiwań eksporterów pogorszył się do minus 2,7 pkt w sierpniu z minus 0,4 w lipcu. Firmy nie spodziewają się dynamicznego rozwoju eksportu, bo ich sytuację pogorszyły drożejący gaz i słabe generalnie warunki na świecie. Większość firm spodziewa się zmniejszenia eksportu, producenci pojazdów i ich dostawcy liczą zaś na duży wzrost. Szef działu ankiet Klaus Wohlrabe powiedział Reuterowi, że 62 proc. firm skarżyło się na zatory w łańcuchu dostaw, najmniej od roku. Lepiej oceniają sytuację producenci odzieży, sprzętu do przetwarzania danych, elektroniki i wyrobów optycznych. Nastroje w firmach chemicznych są najgorsze od sierpnia 2020, szans na eksport nie widzą drukarnie.

Eksporterzy mają miliardowe koszty z powodu dużego wzrostu cen w imporcie i cen producentów, których nie mogą w całości przerzucić na zagranicznych klientów — wyjaśnił szef działu hz w federacji izb przemysłu i handlu DIHK, Volker Treier. Doszło więc w I półroczu do obciążenia bilansu handlowego Niemiec sumą 70 mld euro — dodał.

W czerwcu wartość niemieckiego eksportu skoczyła o 4,5 proc. do rekordowego poziomu dając nadwyżkę w bilansie (po korekcie sezonowej) 6,4 mld euro wobec spodziewanych 2,7 mld. Był to trzeci kolejny miesiąc wzrostu eksportu. DIHK uprzedziła wtedy, że drugie półrocze będzie trudniejsze. — Zakłócenia w łańcuchach dostaw, drogie nośniki energii, surowce i wsad z importu będą nadal utrudniać produkcję. Na spadek popytu wyrobów z Niemiec wpłynie też schładzająca się gospodarka partnerów: USA, Chin i strefy euro — wyjaśniła Carolin Herweg z DIHK.