Powrót do wzrostu możliwy jest w II kwartale przyszłego roku, co jednak będzie możliwe tylko w przypadku zawieszenia broni – cytuje Polski Instytut Ekonomiczny prognozy NBU. Bank prognozuje 5,5-proc. wzrost w 2023 r. i 4,9-proc. w 2024 r.

W związku z trwającą wojną przedsiębiorcy są zmuszeni do ograniczenia działalności gospodarczej (o ile jeszcze mogą ją prowadzić). W efekcie NBU szacuje, że bezrobocie na koniec roku wyniesie rekordowe 35 proc. Jest to najwyższy wynik od momentu uzyskania niepodległości w 1991 r. Taki szok spowoduje duże niepokoje społeczne, wzrost szarej strefy w gospodarce oraz większy odsetek ludności żyjący w skrajnej nędzy.

Wojna przyczyniła się również do zaburzenia łańcuchów dostaw, niedoborów towarów po zniszczeniu magazynów i zwiększenia oczekiwań inflacyjnych przedsiębiorców oraz gospodarstw domowych. Wzrost inflacji w Ukrainie spowodowały również wysokie ceny surowców energetycznych oraz tendencje globalne. Głównymi czynnikami wstrzymującymi inflację byłyby: usztywnienie kursu walutowego oraz zamrożenie cen gazu i ogrzewania. Niemniej jednak, według szacunków NBU, wyniesie ona 31 proc. w tym roku, 20,7 proc. w 2023, a zwolni do poziomu jednocyfrowego (9,4 proc.) dopiero na koniec 2024 r.