Kwestia wejścia terminu obniżenia wieku emerytalnego do 60/65 lat nie jest jeszcze przesądzona – wynika ze wypowiedzi wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, na antenie TVN 24. Na razie rząd zarezerwował w projekcie budżetu na 2017 r. taką kwotę, by starczyło na obniżenie wieku od października 2017 r., czyli 0,7 mld zł.
Taka kwota wydaje się jednak zaskakująco mała. Jak wynika z szacunków Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, gdyby obniżenie ustawowego wieku emerytalnego nastąpiło od 2017 r., szacunkowe zwiększenie deficytu rocznego FUS wyniosłoby 5,6 mld zł, czyli 1,4 mld zł w ciągu ostatniego kwartału. Co ciekawe, zbliżone do rządowych są szacunki ZUS dotyczące obniżki od 2016 r. Wówczas deficyt FUS wzrósłby tylko o 2,6 mld zł w skali roku (0,65 mld zł w jednym kwartale).
Niezależnie od tych różnic koszty reformy odwracającej wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat ma pokrywać budżet państwa. Wicepremier Morawiecki wyjaśniał wczoraj, że pieniądze na ten cel mają pochodzić z uszczelnienia systemu podatkowego. O ile jednak w 2017 r. nie będą one ogromne, o tyle w kolejnych latach nastąpi ich gwałtowny wzrost. W 2018 r. może to już być 9 mld zł, a w 2020 r. – prawie 15 mld zł. Czy większa ściągalność podatków przyniesie tak duże wpływy? – Rząd PiS jest skrajnie nieodpowiedzialny. Chce wprowadzić kolejny ogromny program społeczny – obniżenie wieku emerytalnego – nie wskazując źródeł finansowania w dłuższym okresie – grzmiała w czwartek Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej.
Inna kwestią, którą zapewne będą poruszać posłowie podczas prac nad budżetem na 2017 r., będzie wysokość zaplanowanego deficytu.
Jak zwracała uwagę Izabela Leszczyna z PO, poziom deficytu budżetowego został ustalony na maksymalnym poziomie mimo dobrej koniunktury gospodarczej. Limit deficytu budżetu ustalono na 59,3 mld zł, czyli ok. 3 proc. PKB, z kolei deficyt całego sektora finansów publicznych (liczony według ESA2010), ma wynieść 2,9 proc. PKB, czyli mieścić się ciut poniżej unijnych limitów. Ekonomiści już od dawna zwracają uwagę, że w czasie dobrej koniunktury należałoby obniżać deficyt, tak by mieć bufor na gorsze czasy.