- W Norwegii mamy wciąż wzrost gospodarczy - podkreśla premier Erna Solberg. Po spotkaniu z ministrem finansów Sivem Jensen oraz szefem banku centralnego premier Norwegii powiedziała dziennikarzom, że sytuacja nie jest tak zła by sięgać do jakichś nadzwyczajnych środków i działań - informuje Bloomberg.
- Mogę zapewnić, że już dziś jesteśmy gotowi do podjęcia działań, o ile będą one konieczne - powiedział minister Jensen. Norweski rząd nie zamierza na razie zmieniać założeń budżetowych, ani wykonywać nerwowych ruchów. Rząd mus się jednak zmierzyć z problemami firm wydobywczych, które zlikwidowały już 30 tys. stanowisk. Zwolnieni pracownicy muszą poszukać sobie nowej pracy a państwo wesprzeć tych, którym się to nie uda samodzielnie.
- Rząd musi przyznać, że sytuacja jest krytyczna a tendencje spadkowe są coraz mocniejsze - uważa Marius Gonsholt Hov, główny ekonomista Svenska Handelsbanken. - Rządzący muszą mieć specjalny plan kryzysowy na takie sytuacje - podkreśla Gonsholt Hov.
Norweskiej gospodarce pomaga słaba korona, a rząd w Oslo stara się stymulować gospodarkę. Bank centralny rozważa dalsze obniżanie stóp procentowych, by zachęcić Norwegów do konsumpcji a nie deponowania gotówki.
- Ten rząd już od dłuższego czasu mówi, że Norwegii jest potrzebny długofalowy program restrukturyzacyjny zmniejszający zależność kraju od ropy - powiedział agencji Bloomberg minister Sivem Jensen, dodając, że rząd od jakiegoś czasu pracuje nad takim programem. - Wiemy, że będzie to dla nas duże wyzwanie - powiedział Jensen i dodał, że nie ma jednak innego wyjścia.