To miał być „największy w historii instrument walki ze smogiem" – tak przynajmniej rządzący reklamowali program „Czyste powietrze", gdy ogłaszano jego uruchomienie na początku ubiegłego roku. Po roku prowadzenia naboru wniosków rezultaty są skromne – po dofinansowanie zgłasza się, uśredniając, zaledwie niecałe 7 tysięcy osób miesięcznie, a wsparcie otrzymuje znacznie mniej.
Więcej na ten temat: Daleko od czystego powietrza
Jak potwierdza w rozmowie z „Rz" rzecznik resortu środowiska Aleksander Brzózka, do tej pory złożono 82 tys. wniosków na dofinansowanie o łącznej wartości 2 mld zł. Zapadło 48 tys. pozytywnych decyzji, dotyczących wniosków o kwoty łącznej wartości ponad 915 mln zł. Co ważne, z programu zwracana jest tylko część poniesionych kosztów.
W grę wchodzi nie tylko wymiana pieca, lecz także docieplanie budynków, wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, instalacja OZE czy montaż rekuperacji, czyli wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła. Nie wszystkie zatem inwestycje przekładają się wprost na kopcenie – niektóre tylko zmniejszają jego intensywność.
Przyczyny porażki programu? – Biurokracja, nieosiągalność i niekomunikatywność odpowiedzialnych za nabór wniosków urzędników, trudności przy wypełnianiu dokumentów, relatywnie niskie dotacje – wymieniają przedstawiciele władz samorządowych, których pytamy o popularność programu.