Południowokoreański indeks KOSPI spadł aż o 3,09 proc. (była to dla niego pierwsza sesja po Nowym Roku Księżycowym), a japoński Nikkei 225 spadł o 0,55 proc. Część indeksów, w tym indyjski Sensex i tajski SET, lekko jednak zyskiwała odreagowując spadki z poniedziałku. Sesja na części europejskich giełd zaczęła się od zwyżek.
Czytaj także: Postępy epidemii koronawirusa można śledzić online
WIG 20 zyskiwał we wtorek rano 0,8 proc. odreagowując około 3 proc. przecenę z poniedziałku. Brytyjski FTSE 100 rósł wówczas o 0,5 proc., niemiecki DAX o 0,5 proc., a rosyjski RTS o 0,7 proc. Kontrakty terminowe dla amerykańskich indeksów również wskazywały na umiarkowane zwyżki. Dzień wcześniej Dow Jones Industrial stracił 1,57 proc. i była to dla niego najgorsza sesja od października.
Analitycy wskazują, że nerwowość na rynkach związana z epidemią koronawirusa jeszcze długo może się utrzymywać. - Problemem jest to, że inwestorzy mają bardzo ograniczony wgląd w obecną sytuację w Chinach, praktycznie nie posiadają żadnej wiedzy na temat epidemiologii oraz wirusologii, nie mają pojęcia jak długo może potrwać epidemia ani jakie mieć skutki. Modele ryzyka nie są przygotowane na tę sytuacją - twierdzi Neil Wilson, analityk z firmy Markets.com.