Od kilku tygodni Baron przekonuje, że zawirowania na rynkach akcji, spowodowane obawami inwestorów przed zbliżającą się normalizacją polityki pieniężnej w USA, okażą się przejściowe. Ale jak przystało na inwestora długoterminowego, Baron odradza kierowanie się jakimikolwiek bieżącymi wiadomościami.
- Każdy sądzi, że handlowanie w oparciu o newsy przynosi mu korzyści. Tak nie jest. Dlatego przeciętny klient towarzystwa funduszy zarabia 3 proc. rocznie, podczas gdy przeciętny fundusz zarabia 7 proc. rocznie – powiedział CNBC Baron. – Inwestorzy, którzy podejmują decyzję w oparciu o bieżące informacje, na ogół sprzedają i kupują w zupełnie nieodpowiednich momentach. To szaleństwo – dodał.
- To jest dopiero początek, a nie koniec hossy. Nie należy obawiać się dziś inwestowania w akcje – twierdzi założyciel towarzystwa Baron Capital, którego aktywa sięgają obecnie około 20 mld USD.
Zdaniem Barona, akcje będą drożały, ponieważ gospodarka USA weszła w fazę ożywienia gospodarczego, a spółki poprawiają wyniki. W tej sytuacji w najbliższych latach kapitał powinien przepływać z rynków obligacji i złoto na rynek akcji. – W ostatnich 13 latach amerykańskie spółki niemal podwoiły zyski, podczas gdy akcje podrożały zaledwie o 25 proc. – wskazuje.
Amerykański inwestor przekonuje, że na dłuższą metę akcje będą drożały o 7 proc. rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi nominalne tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki. Dzięki sile procentu składanego, w ciągu dekady wywinduje to indeks Dow Jones Industrial Average do 30 tys. pkt., a w ciągu dwóch dekad do 60 tys. pkt. Obecnie DJIA oscyluje wokół 15300 pkt.