Czy nowy projekt ustawy frankowej może dać naszemu rynkowi impuls do silniejszych wzrostów, czy to się skończy tylko krótkotrwałą zwyżką?
Nie spełniły się najczarniejsze scenariusze, mówiące o przymusowym przewalutowaniu, więc inwestorzy z pewnością odczuli ulgę. Moim zdaniem optymizm nie potrwa długo. Trzeba bowiem podkreślić, że kancelaria prezydenta wyraźne podkreśliła, że jest to dopiero pierwszy etap rozwiązania i z przymusowym przewalutowaniem wstrzymuje się o rok. Władze liczą na to, że banki same będą dokonywać przewalutowania poprzez zwiększenie wymogów kapitałowych.
Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich miesiąca kilka czynników ryzyka zostało zniwelowanych – Brexit, reforma OFE, ustawa frankowa i polityka banków centralnych. Czy to nie otwiera nam przestrzeni do solidniejszych zwyżek?
Faktycznie sytuacja uległa poprawie. Nasze ryzyka wewnętrze albo odsunięte zostały w czasie, albo okazały się znacznie mniej istotne. To wspiera scenariusz wzrostowy, zwłaszcza ten mówiący o tym, że dogonimy w końcu indeks MSCI EM. Trzeba jednak podkreślić, że wszystkie ryzyka nie zniknęły. Wciąż pozostaje niepewność co do tempa podwyżek stóp przez Fed. A warto pamiętać, że rynki wschodzące, w tym Polska, są bardzo wrażliwe na decyzje amerykańskich władz monetarnych. Poza tym wysokie wyceny akcji na Wall Street skłaniają do obaw o ewentualną korektę.