Na informacje o „trwałym" zawieszeniu broni na Ukrainie wyraźnie zareagowała warszawska giełda, zyskał także złoty i waluty regionu. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ustalił z prezydentem Rosji Władimirem Putinem "trwały rozejm" w Donbasie - podało w środę biuro ukraińskiego prezydenta. Kreml zaprzeczył tym doniesieniom, tłumacząc, że Rosja "nie jest stroną konfliktu". Tak sformułowany komunikat wystarczył do podgrzania atmosfery na europejskich rynkach. Liderami zwyżek na Starym Kontynencie były moskiewski RTS oraz Micex. Zauważalne wzrosty zanotowały także indeksy w Europe Zachodniej, czyli niemiecki DAX, francuski CAC-40, oraz brytyjski FTSE.
Fala euforii przetoczyła się także przez GPW. W imponującym tempie drożały akcje spółek spod żółto-niebieskiej bandery, czyli KSG Agro, Westy, Agrotonu, Coal Energy czy Ovostaru czy Kernela. Mocno zyskiwały także polskie spółki prowadzące interesy na Wschodzie m.in. Amica.
Na zamknięciu WIG20 zyskał 2,06 proc., a jedną z lokomotyw zwyżek był sektor bankowy. W trakcie sesji cena akcji PKO BP naruszyła okrągłą barierę 40 zł znajdując się najwyżej od połowy czerwca. Kolejny dzień z rzędu mocno drożały także papiery Pekao, które są wycenianie najwyżej od kwietnia. W kierunku tegorocznych maksimów ruszył KGHM, który wielkimi krokami zbliża się do 140 zł za papier. Historyczne maksima poprawiło natomiast PZU. W najnowszym, wrześniowym raporcie analitycy BM BESI potwierdzili swoją rekomendację „kupuj" dla ubezpieczyciela i podnieśli cenę docelową z 520 zł na 530 zł. Analitycy podwyższyli oczekiwania co do zysku netto w latach 2014- 2015. BESI zakłada również, że w dwóch najbliższych latach PZU będzie wypłacać akcjonariuszom w formie dywidendy nadwyżki kapitałowe sięgające odpowiednio 37,5 zł i 41,5 zł na jedną akcję.
Wydarzeniem dnia na rodzimym podwórku było posiedzenie RPP, która zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna to nadal 2,5 proc.). Marek Belka, prezes NBP powiedział jednak że „obniżki stóp są bardzo prawdopodobne" oraz należy spodziewać się „więcej niż jednego ruchu". RPP napisała w swoim komunikacie, że rozpocznie „dostosowanie polityki pieniężnej", jeśli dane makroekonomiczne będą potwierdzały osłabienie koniunktury gospodarczej oraz wzrost ryzyka utrzymania się inflacji poniżej celu w średnim okresie.