Dwa dni solidnych zwyżek na parkietach światowych najwyraźniej nie zaspokoiło apetytu inwestorów na mocno przecenione na pierwszej połowie grudnia akcje. Obniżka stóp procentowych (do ujemnego poziomu) w Szwajcarii i mocny sygnał, że nie należy szybko, tzn. w perspektywie kilku miesięcy, oczekiwać ich podwyżki za oceanem, okazały się doskonałym paliwem do zwyżek indeksów w środę i czwartek. W piątek dobre nastroje były kontynuowane na giełdach azjatyckich. Parkiet w Szanghaju zwyżkował o 1,7 proc. a w Tokio o 2,4 proc. W Europie na starcie również przeważali kupujący. Giełda w Paryżu rosła o 0,7 proc., w Londynie o 0,4 proc. a we Frankfurcie , gdzie w czwartek inwestorzy zarobili aż 2,8 proc., 0,5 proc.

Początek handlu w Warszawie wyglądał znacznie skromniej. WIG20 zyskiwał śladowe 0,09 proc., do 2332,84 pkt. WIG30 rósł 0,04 proc., do 2517,76 pkt. a indeks szerokiego rynku WIG o 0,07 proc., do 51773,68 pkt. Zwyżkom towarzyszyły nadzwyczaj skromne obroty dlatego niewielkie zlecenia kupna, przede wszystkim PGE, którego kurs tracił 1,5 proc. wystarczyły, żeby po kilku minutach WIG20 świecił na czerwono. Oprócz energetycznego koncernu indeksom ciążyło też przecenione o 0,5 proc. Pekao i spadający o 0,6 proc. Eurocash. Z grona największych spółek najlepiej radziły sobie Kernel (wzrost o 2,5 proc.) i LPP (0,6 proc.). Z mniejszych firm sporym wzięciem cieszyły się na otwarciu akcje BBI Development, na których można było zarobić 7,8 proc. Ponad 4 proc. drożał też Capital Partners. Był najdroższy od roku. Peleton zamykały MLP Group, które spadało o 5,1 proc. i Kruk (0,9 proc.). Słabo, tracąc 2,4 proc., wypadła też Grupa Azoty. DM PKO BP obniżył wyceną akcji chemicznej spółki do 53,95 zł i konsekwentnie zaleca ich sprzedawanie. Na GPW w piątek rano kosztowały 65,19 zł.

Kolejne godziny na europejskich parkietach, patrząc po determinacji z jaką inwestorzy na Zachodzie nadal kupują akcje, zapowiadają kontynuację zwyżek. Być może również inwestorzy w Warszawie, po porannym osłabieniu, znowu nabiorą zapału do kupowania akcji. Emocji z pewnością nie zabraknie za to pod koniec dnia. Piątek jest dniem gdy wygasają grudniowe serie kontraktów na indeksów i akcje największych spółek. Daje to nadzieję, że będziemy świadkami wielu spektakularnych zmian notowań a obroty wyraźnie podskoczą.

Na rynku walutowym piątek rozpoczął się od lekkiego wzmocnienia złotego, który mocno stracił w poprzednich dniach. Euro, nawet mimo 0,1-proc. przeceny, wciąż kosztowało 4,2450 zł. Dolar amerykański również spadał o 0,1 proc., do 3,4540 zł a szwajcarski frank o 0,12 proc., do 3,5260 zł.