Już jutro odbędzie się kolejna runda negocjacji między Parlamentem Europejskim, radą UE (rządami) a Komisją Europejską na temat nowych zasad polityki spójności w latach 2014–2020. Główne kontrowersje dotyczą tego, czy i jak odbierać fundusze strukturalne tym państwom, które mają problemy z dyscypliną budżetową.
Płatnicy twardo za dyscypliną
Eurodeputowanym nie podoba się tzw. warunkowość ekonomiczna, popierana przez Niemcy i innych płatników netto, która wiąże ściśle prawo do uzyskania pieniędzy z polityki spójności ze wskaźnikami makroekonomicznymi danego kraju. – Parlament Europejski już kilka razy wyraźnie odrzucił tę zasadę – mówi „Rz" Danuta Hubner, eurodeputowana PO, przewodnicząca Komisji Polityki Regionalnej w PE, która prowadzi negocjacje w imieniu europarlamentu.
Jednak dla grupy krajów warunkowość makroekonomiczna jest nie do ruszenia, co widać było wyraźnie wczoraj na Radzie ds. Ogólnych UE. – Nie ma mowy o rozwadnianiu warunkowości makroekonomicznej – powiedział Michael Link, niemiecki minister ds. europejskich. Podobne stanowisko prezentowali inni płatnicy netto do budżetu UE, jak Szwecja, Dania, Finlandia, Holandia czy Wielka Brytania.
Danuta Hubner zdaje sobie sprawę, jak trudna to kwestia, przygotowała więc dla Rady UE pakiet poprawek, które stępiłyby ostrze nowej zasady. Chodzi m.in. o zmniejszenie możliwych sankcji, stosowanie ich tylko do pozycji zobowiązań, a nie płatności i wreszcie, aby Komisja Europejska brała pod uwagę sytuację ekonomiczno-społeczną danego kraju. Zasada warunkowości makroekonomicznej zostałaby więc wprowadzona, ale w wersji jak najmniej dotkliwej dla krajów, które znalazłyby się w kryzysie. I ostatnia rzecz, jakiej by wtedy potrzebowały, to utrata unijnych funduszy strukturalnych.
Jak zmniejszyć wydatki
Warunkowość makroekonomiczna została wprowadzona pod szczytnym hasłem „mądrego wydawania pieniędzy" (ang. better spending). Pod tym pojęciem mieszczą się jeszcze inne innowacje polityki spójności, których celem jest faktycznie zmniejszenie wydatków z budżetu. Rada UE sprzeciwia się np. postulatom eurodeputowanych dotyczącym większego wskaźnika współfinansowania ze strony UE, większych zaliczek na płatności czy wreszcie zmniejszenia tzw. rezerwy na wykonanie. Rada proponuje, aby wynosiła ona 7 proc. środków z polityki spójności.