Zainteresowanie kwestiami ESG, czyli ochroną środowiska, odpowiedzialnością społeczną i ładem korporacyjnym, wynika m.in. z mody, ale jego efektem będą trwałe zmiany w biznesie – zgadzali się uczestnicy panelu „Czynniki ESG – zrównoważony wzrost biznesu".
Jak zwracała uwagę Dorota Macieja, członkini zarządu PZU Życie, zainteresowanie ESG przypomina trochę bańkę internetową z lat 2000–2001, gdy już sama zapowiedź wejścia w internet podbijała wyceny spółek.
Musiały upłynąć lata, zanim firmy i inwestorzy odkryli faktyczne korzyści z działalności online. Podobnie może być z ESG – wpisanie tych działań na sztandary pomaga w biznesie, jednak samo z siebie nie zagwarantuje sukcesu. Z pewnością jednak firmom, które uwzględniają ESG w swoich strategiach i działaniach, będzie o ten sukces łatwiej. Grupa PZU w ramach nowej strategii na lata 2021–2024 po raz pierwszy wdrożyła też strategię ESG.
Z porównaniem dzisiejszego zainteresowania ESG do dawnej internetowej hossy zgadzał się Wojciech Hann, prezes Banku Ochrony Środowiska, zaznaczając jednak, iż nie ma już wątpliwości, że ESG to wielki i nieodwracalny proces zmian. Dostrzegły to zresztą czołowe firmy na świecie i w Polsce. – Dzisiaj już wiadomo, że jeśli firma nie zaangażuje się w ESG, znajdzie się w drugiej albo trzeciej lidze biznesu – ostrzegał prezes BOŚ. Według niego pora przestać pytać, czy ESG się opłaca; trzeba zacząć pytać o najlepsze praktyki w tym obszarze.
Zyski i wartości
Irena Pichola, partner w Deloitte Advisory, która od 20 lat zajmuje się tematyką ESG, podkreślała, że po raz pierwszy widać tak duży nacisk na te kwestie. Wynika to zarówno z regulacji, rosnącej świadomości społecznej, jak i z planów ogromnych inwestycji w zrównoważony rozwój.