Lagarde brała udział w debacie z Markiem Carneyem, prezesem Banku Anglii, Sergio Ermottim, prezesem banku UBS oraz Mary Callahan Erdoes, szefową J.P. Morgan Asset & Wealth Management. Rozmawiali o bliskiej przyszłości światowej gospodarki oraz finansów. W trakcie tej debaty szefowa MFW odniosła się m.in. do prognoz swojej instytucji przedstawionych w poniedziałek i mówiących o spowolnieniu gospodarczym na świecie. Uspokajała, że te prognozy wskazują, że „wciąż świeci słońce" i w związku z tym rządy powinny dokończyć reformy rozpoczęte w ostatnich latach i wdrażać odpowiednią politykę fiskalną, by przygotować się na ewentualne przyszłe kryzysy gospodarcze.
Czytaj także: Forum w Davos. Początek w kiepskim nastroju
Mark Carney musiał się odnieść do kwestii brexitu. Zapewnił, że brytyjskie banki są przygotowane nawet na czarny scenariusz, czyli na tzw. twardy brexit. System bankowy ma trzy razy więcej kapitału przed kryzysem, a w razie potrzeby może jeszcze więcej pożyczyć od Banku Anglii. Przyznał, że mogą się pojawić problemy logistyczne związane z ewentualnym twardym brexitem, np. konieczność ponownego utworzenia infrastruktury granicznej w Irlandii Północnej. Dodał też, że żaden z brexitowych scenariuszy nie wywoła sztywnej, automatycznej reakcji Banku Anglii. Brytyjski bank centralny po prostu będzie obserwował sytuację i zareaguje tak, jak będą tego wymagały okoliczności.
Dyskutowano podczas tego panelu również o tym, jakie skutki niesie ze sobą odchodzenie przez banki centralne od stymulowania gospodarek. Uczestników panelu dopytywano m.in. o politykę prowadzoną przez Fed. Lagarde odmówiła jej oceny, ale stwierdziła, że decyzje podejmowane przez Rezerwę Federalną są zależne od danych gospodarczych. Carney powiedział zaś, że szef Fedu Jerome Powell jest jednym z nielicznych szefów banków centralnych, który może sobie pozwolić na nieco elastyczności w polityce pieniężnej. Szef Banku Anglii wyraził również przekonanie, że obniżki stóp procentowych mogą już nie być tak skuteczne jak kiedyś, gdyby doszło do nowego kryzysu gospodarczego. Przypomniał też, że stopy są wciąż o wiele niższe niż przed ostatnim kryzysem.
Czytaj także: Davos. Polska traci w rankingu innowacyjności