Ekonomiści spodziewali się, że w listopadzie inflacja wyniosła 3,4 proc., maksymalnie 3,5 proc. Ostateczne dane są zatem dużym zaskoczeniem. Co jest przyczyną wzrostu inflacji?
Drożeje głównie żywność i paliwa. Ceny artykułów spożywczych były w ubiegłym miesiącu aż o 7,2 proc. wyższe niż przed rokiem, a paliw o 13,2 proc. Na żywność oddziałuje szczególnie rosnący popyt zagraniczny. W Europie Zachodniej zbiory w tym roku były wyjątkowo słabe, dlatego strefa euro importuje m.in. zboża z Polski. Ich brak na krajowym rynku podnosi ceny.
Paliwa zaś drożeją z powodu rosnących cen ropy. Za baryłkę czarnego surowca płaci się na rynkach światowych około 90 dolarów, a w listopadzie było to nawet 100 dolarów.
Czy na tak gwałtowny skok inflacji powinna zareagować Rada Polityki Pieniężnej? Przeważa opinia, że w grudniu stopy procentowe nie zostaną jednak podniesione. Banki centralne mają niewielki wpływ na ceny żywności i paliw, nie zależą bowiem one od popytu wewnętrznego (na który Rada wpływa poprzez zmiany kosztów kredytu), są również często zmienne. Wielu analityków uważa, że już na wiosnę ceny żywności będą rosły znacznie wolniej, a możliwe nawet, że spadną. — Pomimo przekroczenie górnej granicy celu niespodziewamy się podwyżki stóp w grudniu, gdyż takie działanie mogłoby zostać zinterpretowane jako podążanie przez Radę za wzrostem cen żywności co mogłoby w efekcie zwiększyć oczekiwania co do skali podwyżek stóp. Nie sądzimy aby takie były zamiary Rady — skomentował główny ekonomista BPH Ryszard Petru.
Niemal pewne jest jednak, że na najbliższym posiedzeniu RPP (18-19 grudnia) padnie wniosek o podwyżkę. Niektórzy członkowie Rady boją się bowiem, że nawet przejściowy wzrost inflacji przełoży się na dodatkowe żądania płacowe pracowników. A to mogłoby być mocnym uszczerbkiem dla finansów przedsiębiorstw i zagrozić stabilności cen.