Częściej wykorzystujemy firmy ubezpieczeniowe do kilkuletnich inwestycji niż do długoterminowej ochrony własnego życia – napisano w raporcie amerykańskiej firmy Thillinghast. – W krajach starej Europy ubezpieczycielom znacznie częściej niż w Polsce udaje się przekonać klientów do zbierania pieniędzy na emeryturę – zauważa Aleksander Rejman z firmy konsultingowej Tillinghast. Z jej szacunków wynika, że w 2007 roku ubezpieczyciele życiowi zebrali 11,6 mld zł z nowych polis ze składką jednorazową. Ubezpieczenia te kupowane są często dla uniknięcia podatku od dochodów kapitałowych lub jako 2-, 5-letnie inwestycje. Ale niewiele ponad 10 proc. nowych polis daje ochronę na wypadek śmierci. Najczęściej są to instrumenty oferowane przez banki przy udzielaniu kredytu.

– Niewielu Polaków kupuje z własnej inicjatywy ubezpieczenia zapewniające wypłatę pieniędzy w przypadku śmierci – zauważa ekspert. Większość rodaków ma jedynie grupową polisę na życie wykupioną w miejscu pracy i na niewielkie sumy. Bessa na rynku akcji nie zwiększy chęci do długoterminowego regularnego oszczędzania na emeryturę – podsumowują autorzy raportu. Zwracają uwagę, że zapowiadane na przyszły rok zniesienie podatku Belki może się okazać kataklizmem dla statystyki ubezpieczycieli, dokonywanej pod kątem zebranej składki.