Targi o podatek liniowy

Przy jednej stawce PIT wpływy z podatków spadną o 11 – 12 mld zł. W zamian rząd obiecuje opozycji, że zmniejszą się koszty utrzymania urzędników skarbówki

Aktualizacja: 08.05.2008 17:30 Publikacja: 08.05.2008 07:50

Targi o podatek liniowy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Rodzinny podatek liniowy, który chce wprowadzić koalicja, to 17-proc. podatek z kwotą wolną od podatku, ulgą na każde dziecko i możliwością wspólnego rozliczania się małżonków. Opozycja odpowiada, że taki model będzie w praktyce obowiązywał od przyszłego roku, rząd nie proponuje więc nic nowego.

Donald Tusk poinformował po wtorkowym posiedzeniu rządu, że PSL zgodziło się na wprowadzenie rodzinnego podatku liniowego. Jeśli opozycja także wyrazi zgodę, to w ciągu miesiąca zostanie przygotowana odpowiednia ustawa. Szczegółów nie podał. Jednocześnie Marek Sawicki w wywiadzie dla „Sygnałów dnia” zdradził, że wprowadzenie podatku liniowego to dobry moment, żeby najmniej zarabiającym podnieść znacząco kwotę wolną od podatku. Prawdopodobnie to jest więc cena zgody PSL na podatek liniowy.Tyle tylko, że podnosząc kwotę wolną, trzeba to zrobić dla wszystkich podatników. W przeciwnym razie zostanie naruszona zasada równości obywateli.

Rząd ma mało czasu, aby przekonać opozycję do swej koncepcji, tym bardziej że niezmiennie powtarza ona swoje „nie” dla podatku liniowego. – To byłoby korzystne tylko dla wąskiej grupy osób – mówi Aleksandra Natalli-Świat z PiS. Anita Błochowiak z lewicy dodaje, że jej klub może się zgodzić na niższą stawkę dla biedniejszych Polaków, ale przy zachowaniu drugiej – wyższej. – Dlaczego mamy znacząco obniżać podatki dla najbogatszych? – pyta.

Jakub Szulc z PO wyjaśnia, że nie chodzi tu o sprawiedliwość społeczną, ale o uproszczenie systemu. – Wprowadzenie jednej stawki podatku na poziomie 17 proc. pozbawi budżet 11 – 12 mld zł, ale w zamian dostaniemy prostszy system i możliwość zmniejszenia zastępów urzędników, którzy dziś kontrolują tę machinę – zapewnia.

Tymczasem politycy opozycji przypominają, że od stycznia 2009 r. mają obowiązywać dwie stawki podatkowe 18 i 32 proc. z kwotą wolną na poziomie 556 zł i progiem sięgającym 85 tys. zł. Podkreślają, że niższą stawkę będzie płacić 97 proc. podatników, więc de facto w kraju będzie obowiązywać podatek liniowy.

Zdaniem ekonomistów wprowadzenie podatku liniowego jest mało realne. – Co chwilę pojawiają się wypowiedzi dotyczące wprowadzenia podatku liniowego, ale bez przemyślanej koncepcji, dlatego nie bardzo wierzę, że ktoś w rządzie poważnie dziś myśli o realizacji tych zapowiedzi – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Przemysław Jakub Hinc, doradca podatkowy – członek zarządu PJH Doradztwo Gospodarcze

Rz: Rząd zapowiada wprowadzenie rodzinnego podatku liniowego ze stawką 17 proc. Czy dla Polaków oznacza to rewolucję?

Przemysław Jakub Hinc:

To dobra wiadomość, jednak faktyczne korzyści podatnicy odnieśliby w przypadku uproszczenia całego systemu podatkowego. Chodzi m.in. o CIT, VAT, opłaty skarbowe czy podatek od spadków i darowizn.

Opozycja twierdzi, że to nic nowego, bo od stycznia 2009 r. dla 97 proc. Polaków zostanie wprowadzony podatek liniowy.

To prawda, jednak najwyższe podatki płacą najbardziej aktywni i kreatywni ludzie, którzy często redukują swoje zaangażowanie w obawie o to, aby podatki nie pochłonęły ich wysiłku i trudu. To właśnie osoby, które zapłacą najwyższe podatki, aktywnie działają na rynku i tworzą nowe miejsca pracy.

Podobno niektóre kraje, gdzie obowiązuje podatek liniowy, myślą o wycofaniu się z niego, bo nie spełnił oczekiwań?

Podatek liniowy nie jest receptą na rozwiązanie wszystkich problemów. Zwłaszcza podatek od dochodów z działalności gospodarczej musi być poparty rozsądnym programem wspierającym rozwój i innowacyjność przedsiębiorstw. Na przykład w postaci ulg i zwolnień podatkowych dla inwestujących w nowe technologie. Inaczej rzeczywiście zostanie tylko płaskim podatkiem od wszystkich podatników.

Co dla gospodarki oznacza utrzymywanie skali progresywnej lub jej zamianę na podatek płaski?

Sama zmiana podatku progresywnego na płaski bez radykalnego uproszczenia systemu podatkowego oraz bez włączenia do tego systemu grup społecznych dotychczas wyłączonych z tego systemu, jak choćby rolników, będzie miała charakter wyłącznie kosmetyczny i nie należy się spodziewać tylko z tego powodu nadmiernie korzystnego wpływu na gospodarkę.

rozmawiała Elżbieta Glapiak

Rodzinny podatek liniowy, który chce wprowadzić koalicja, to 17-proc. podatek z kwotą wolną od podatku, ulgą na każde dziecko i możliwością wspólnego rozliczania się małżonków. Opozycja odpowiada, że taki model będzie w praktyce obowiązywał od przyszłego roku, rząd nie proponuje więc nic nowego.

Donald Tusk poinformował po wtorkowym posiedzeniu rządu, że PSL zgodziło się na wprowadzenie rodzinnego podatku liniowego. Jeśli opozycja także wyrazi zgodę, to w ciągu miesiąca zostanie przygotowana odpowiednia ustawa. Szczegółów nie podał. Jednocześnie Marek Sawicki w wywiadzie dla „Sygnałów dnia” zdradził, że wprowadzenie podatku liniowego to dobry moment, żeby najmniej zarabiającym podnieść znacząco kwotę wolną od podatku. Prawdopodobnie to jest więc cena zgody PSL na podatek liniowy.Tyle tylko, że podnosząc kwotę wolną, trzeba to zrobić dla wszystkich podatników. W przeciwnym razie zostanie naruszona zasada równości obywateli.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli