Eurostat opublikował porównanie produktu krajowego brutto na osobę za 2007 r. w 27 krajach Unii. Powyżej progu średniej unijnej znalazło się 13 państw.
Najwyższy PKB per capita ma Luksemburg – 276 proc. średniej unijnej, w drugiej Irlandii było to 146 proc. Do grupy państw bogatszych od średniej należą też: Holandia, Austria, Szwecja, Dania, Belgia, Finlandia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy (101 proc.). Najlepiej z nowych członków Unii wypadają Cypr (93 proc. średniej), Słowenia (89 proc.) i Czechy (82 proc.). Polska znalazła się na trzecim miejscu od końca z PKB stanowiącym zaledwie 54 proc. średniej unijnej. Gorzej jest tylko w Rumunii (41 proc.) i Bułgarii (38 proc.).
Profesor Witold Orłowski podkreśla w rozmowie z “Rz”, że choć wciąż zaliczamy się do unijnych biedaków, to z roku na rok nasza pozycja się poprawia (w 2001 r. polski PKB na głowę mieszkańca wynosił 51 proc. średniej unijnej). – Kraje bałtyckie, które nas przegoniły, w ostatnich latach rozwijały się dwa razy szybciej niż Polska. Ten rok będzie jednak dla nich bardzo nieudany. Nasz wzrost oscyluje zaś na stabilnym poziomie, ok. 6 proc. rocznie – podkreśla ekonomista.
Jego zdaniem wzrost gospodarczy mógłby być o 2 – 3 pkt proc. wyższy, gdyby rząd przeprowadził prawdziwe reformy podatków, rynku pracy i przygotowań do przyjęcia euro. – Słowacja, która cztery lata temu była dużo gorzej notowana niż Polska wchodzi do strefy euro. My drepczemy w miejscu – uważa prof. Witold Orłowski.