Decyzja o poziomie stóp zapadnie w środę. Analitycy są zgodni, że ani w lipcu, ani w sierpniu Rada Polityki Pieniężnej nie podniesie kosztów kredytu.
Od kwietnia 2007 r. uczyniła to ośmiokrotnie, podwyższając łącznie główną stopę NBP z 4 do 6 proc. Wprawdzie inflacja wciąż jest wysoka (4,6 proc. w czerwcu), ale silny złoty i nadchodzące spowolnienie gospodarcze mogą się przyczynić do jej obniżenia w perspektywie dwóch lat. A dopiero po takim okresie decyzje banku centralnego przynoszą maksymalny skutek w gospodarce.
Co do dalszych ruchów RPP istnieje duża niepewność. – Rada przyjmie na razie postawę wyczekującą, będzie obserwowała informacje nadchodzące z gospodarki – uważa Maciej Reluga, główny ekonomista banku BZ WBK. Jego zdaniem spowolnienie polskiej gospodarki będzie znaczące, dlatego Rada Polityki Pieniężnej może podnieść stopy jeszcze we wrześniu i w październiku, łącznie o 0,5 pkt proc.
We wrześniu ukaże się bowiem informacja o sierpniowej inflacji, która może przekroczyć 5 proc. W takiej sytuacji RPP może zechcieć zapobiec wrażeniu, że nie walczy z rosnącymi cenami. W październiku zaś opublikowana zostanie projekcja inflacji na najbliższe dwa lata, która również może być pretekstem do podwyżki.
Ale nie wszyscy analitycy są zdania, że do zwalczania inflacji potrzebne będzie jeszcze podnoszenie stóp. Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP, uważa, że jeżeli złoty utrzyma się na wysokim poziomie, to Rada może pozostawić koszty kredytu na poziomie niezmienionym.