Resort finansów odwołał część listopadowych przetargów obligacji skarbowych na rynku hurtowym, a także zapowiedział większą elastyczność w ofercie bonów. – Wynika to głównie z bardzo zmiennych warunków rynkowych, które zmieniają się z dnia na dzień – mówi „Rz” Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu w Ministerstwie Finansów.
We wrześniu MF oceniało, że podaż obligacji w listopadzie sięgnie nawet 7,5 mld złotych. Teraz zrezygnowało z przetargów na wszystkie planowane rodzaje papierów: pięcioletnich obligacji stałoprocentowych oraz oferty 15-letnich obligacji indeksowanych inflacją lub 10-letnich obligacji zmiennoprocentowych. – Chcemy poczekać, by mieć pewność, że popyt na polskie obligacje się ustabilizuje – mówi Piotr Marczak.
12 listopada ma się odbyć przetarg zamiany obligacji i jeżeli jego wyniki będą korzystne, resort nie wyklucza emisji obligacji w drugiej połowie miesiąca.
W listopadzie MF zaoferuje też na czterech przetargach bony skarbowe o wartości 3,7 – 9,5 mld zł. – Tu zostawiamy sobie możliwość zmiany struktury podaży – tłumaczy Piotr Marczak. – Sytuacja budżetu jest dobra, na koniec października rezerwa płynnościowa to 10 mld zł – dodaje.
Analitycy rynku długu nie są zaskoczeni decyzją ministerstwa. – W sytuacji, kiedy rynek potrafi bardzo się zmienić w ciągu kilku dni, planowanie podaży na dwa – trzy tygodnie nie jest najlepszym pomysłem. Decyzja MF jest podyktowana zdroworozsądkowym podejściem do sytuacji na rynku – podkreśla Paweł Kielek, analityk ABN Amro.