To oznacza, że będzie to najwolniejsze tempo wzrostu od początku lat 80. W 2010 roku przyspieszy jednak do poziomu 2,5 proc.
Takie są najnowsze prognozy ośrodka badawczego Economist Intelligence Unit. Analitycy EIU wyliczyli, żenajwiększe gospodarki świata: USA, strefa euro i Japonia skurczą się w 2009 roku o 1 – 2 proc. Dużego spowolnienia spodziewają się także w przypadku Chin. Poprzednią prognozę wzrostu o 7,5 proc. obniżyli do 7 proc. W 2010 roku gospodarka Chin rozwijać się będzie w tempie 7,4 proc.
Średnia wzrostu dla czterech państw Europy Środkowej i Słowenii analitycy EIU ustalili na 1,4 proc. w 2009 r. i 2,7 proc. w 2010 r. wobec 5,3 proc. w 2008 r. Na głębokość spowolnienia wpłynie znaczne zmniejszenie popytu na eksportowane przez nie towary i usługi. Spodziewany jest także spadek napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich.
Analiza zawiera również przewidywania dotyczące poziomu stóp procentowych. Na pierwsze półrocze 2009 roku eksperci przewidują obniżkę głównej stopy procentowej EBC do 1 proc. (obecnie 2,5 proc.).
Zapowiadają też spadek ceny ropy. W 2009 roku średnia cena za baryłkę ma wynieść 35 dolarów (wcześniej sugerowano, że będzie to 65 dolarów). W kolejnym roku jednak może już podskoczyć do 50 dolarów. Prognozy cen ropy na 2009 rok ściął też wczoraj JP Morgan Chase & Co. – do 43 dol. za baryłkę. Jednocześnie bank twierdzi, że perspektywa spadku cen do 25 dolarów za baryłkę jest trudna do odrzucenia w obliczu pogarszających się warunków gospodarczych. Poprzednia prognoza banku to 69 dol.