W styczniu szefowie firm leasingowych szacowali, że rynek wzrośnie w tym roku między 2 a 6 proc., a w najgorszym scenariuszu spadnie. Nie spodziewali się jednak, że spadki mogą być aż tak duże – od początku roku o 40 proc.
Dziś prognozują już spadek rynku od 20 do 40, a nawet 50 proc. Oznaczałoby to 15 – 24 mld zł, czyli poziom z lat 2005 – 2006. W ubiegłym roku wartość nowych transakcji firm leasingowych wyniosła 33,1 mld zł, w tym ruchomości 29,8 mld zł .
Jak wymienia Marcin Wierzbicki, członek zarządu Handlowy-Leasing, na 30 – 40-proc. spadki złoży się kilka przyczyn, m.in. ograniczenie inwestycji przez firmy czy wzrost kosztów finansowania. Dodatkowo zaostrzone zostały procedury przyznawania finansowania przez firmy leasingowe.
– Staramy się być optymistami i wierzyć, że ostatni kwartał przyniesie odbicie od dołka recesji. Wierzę, że ostatecznie odnotujemy spadek na poziomie 20 – 25 proc., a nie 30 proc. Obecnie widać wyraźne spowolnienie w segmencie małych transakcji. Natomiast w II połowie roku oczekujemy spowolnienia inwestycji także w dużych firmach. Inwestycje infrastrukturalne w Polsce oraz możliwość skorzystania z funduszy UE powinny ożywić rynek leasingowy już pod koniec 2009 r. – ocenia Mariusz Kurzac, prezes ING Lease. Sprzedaż w tej spółce ma spaść o ok. 20 proc.
Pierwsze jaskółki poprawy widać w czerwcu. O wiele więcej firm pyta o możliwość sfinansowania inwestycji. Wrzesień potwierdzi, czy jest to zwiastun trwalszych zmian.