– Energetyka atomowa oznacza niezależność energetyczną – stwierdził Mirek Topolánek, były premier Czech, obecnie szef czeskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej. Zgodzili się z nim inni uczestnicy dyskusji „Energia jako czynnik dobrobytu i suwerenności”, którą redaktor naczelny „Rz” Paweł Lisicki poprowadził podczas IV Forum Energetycznego w Budapeszcie.
Wykorzystanie energii jądrowej nie tylko rozwiązuje problem ograniczania emisji dwutlenku węgla do atmosfery, ale też pozwala na choć częściowe uniezależnienie się od zewnętrznych źródeł. – To istotne, ponieważ przez wiele lat nic się nie zmieniło w kwestii niezależności energetycznej Europy – mówił Topolánek. Na kwestię rosnącego uzależnienia krajów europejskich od importu paliw z zewnątrz zwrócił również uwagę Viktor Orban, były szef rządu Węgier, obecnie członek tamtejszego parlamentu. – Wprawdzie w 2010 r. spadnie zapotrzebowanie Europy na energię, ale problem jest poważny. Wkrótce 70 proc. zapotrzebowania na surowce będzie pokrywanych z eksportu, wobec około 50 proc. obecnie – stwierdził.
Zaznaczył, że słabość wspólnej polityki energetycznej pokazał kryzys gazowy z początku 2009 r. – Unia nie była w stanie sprostać temu problemowi – powiedział Orban, zaznaczając, że na problemy z zaopatrzeniem w paliwo szczególnie narażone są kraje położone w środkowej i południowej Europie.
Odniósł się do tego Richard L. Morningstar, ambasador i specjalny wysłannik Departamentu Stanu USA ds. energetyki Europy i Azji. – USA są w stanie współpracować z krajami Europy w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego, ale też takie kraje, jak Węgry, Czechy czy Słowacja, muszą być regionalnymi liderami w tej dziedzinie – mówił.
Kwestię problemów z tranzytem gazu do państw reszty kontynentu przez Ukrainę poruszał także Aleksandr Bobakow, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej. Zadeklarował on, że Rosja jest gotowa do rozmów z Unią. – Nasze kontakty z Ukrainą napotykają na problemy finansowe. Jest dosyć jasne, że wpływ na to ma także sytuacja polityczna w tym kraju. Jeżeli chodzi o opinie, że Rosja wykorzystuje swoje zasoby energetyczne jako narzędzie walki politycznej, to nie mogę się z nimi zgodzić– stwierdził Bobakow.