– Powszechny samorząd gospodarczy jest potrzebny co najmniej od 20 lat – przekonuje Jerzy Bartnik, szef Związku Rzemiosła Polskiego. – Popełniamy za dużo błędów legislacyjnych, za wiele wprowadziliśmy barier przeszkadzających przedsiębiorczości, by kwestionować potrzebę powołania takiego samorządu – dodaje. To właśnie on i szefowie czterech innych organizacji: Business Centre Club, Krajowej Izby Gospodarczej, Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług, Polskiej Rady Biznesu, przedstawią dzisiaj odpowiedni projekt ustawy i przekażą go posłom.
Organizacje biznesowe od lat próbują stworzyć platformę współpracy – jak choćby Kongres Przedsiębiorców. — Ale to wszystko są substytuty samorządu gospodarczego – uważa Bartnik.
– Choć to pomysł pięciu organizacji, podpisało się pod nim ponad 3 tysiące przedsiębiorców – dodaje Marek Goliszewski, szef BCC. Podobnie jak Bartnik uważa, że rynek organizacji zrzeszających przedsiębiorców jest dość rozdrobniony (w Polsce zarejestrowanych jest około 300 takich stowarzyszeń, organizacji pracodawców, izb przemysłowo-handlowych), a biznes powinien mieć jedno ogólne przedstawicielstwo, które będzie partnerem dla władzy. – W żaden sposób samorząd nie będzie konkurował z obecnymi organizacjami – tłumaczy Goliszewski. Według niego ponad 90 procent przedsiębiorców nie należy do żadnej organizacji biznesowej – samorząd może to zmienić.
Według inicjatorów samorząd miałby być powszechny, ale dobrowolny.
Ponieważ ma być instytucją publiczną, powinien być utrzymywany z pieniędzy publicznych, a dokładniej z odpisu 0,2 proc. VAT. Według inicjatorów będzie to ok. 200 mln zł rocznie. Samorząd miałby struktury regionalne i ogólnokrajową. Miałby nie tylko się stać partnerem dla rządu i samorządów, ale także mógłby przejąć od administracji część zadań. Miałby prowadzić sądy polubowne, kształcić syndyków, wydawać certyfikaty. – Taka organizacja znacznie wzmocniłaby głos biznesu – dodaje Andrzej Arendarski, szef KIG.