Szybko rośnie dziura w budżecie

Deficyt po marcu wyniesie 25,5 mld zł – połowę planu na cały rok

Publikacja: 12.03.2010 13:00

Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska

Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Na koniec lutego niedobór w kasie państwa wyniósł 16,9 mld zł. – To efekt kumulacji wydatków na początku roku – mówi Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów.

Rząd musiał spłacić zobowiązania ZUS z końca 2009 r. Razem z bieżącymi transferami pochłonęło to 10,8 mld zł z 45 mld dotacji przewidzianej na cały rok.

– ZUS nie powinien mieć problemów z wypłatą świadczeń, bo w drugiej połowie roku może skorzystać z 7,5 mld zł z Rezerwy Demograficznej i w razie czego pożyczyć jeszcze z budżetu 5,5 mld zł – wyjaśnia Suchocka-Roguska. Przyznaje jednak, że większym obciążeniem dla finansów państwa będzie wyższy, niż wcześniej zakładano, wskaźnik waloryzacji rent i emerytur. – To pochłonie dodatkowo ok. 600 – 700 mln zł – wylicza wiceminister.

Wyższe wydatki wiązały się też z koniecznością wypłaty większej części subwencji dla samorządów i składki do budżetu Unii Europejskiej. – Nic złego się jednak nie dzieje, nie będzie problemów z realizacją budżetu – zapewnia wiceminister finansów. – Druga połowa roku będzie już lepsza.

Ekonomiści obawiają się jednak, że sytuacja budżetu szybko się nie poprawi, bo wpływy z podatków będą niższe od planów. – Po czerwcu deficyt może się zbliżyć do 52,2 mld zł zaplanowanych na cały rok – prognozuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

– Polacy nie chcą kupować więcej i ograniczają konsumpcję. Płace rosną wolniej niż rok temu, a bezrobocie się powiększa – dodaje Krzysztof Rybiński, profesor z SGH. – Wpływy z najważniejszego podatku dla budżetu państwa – VAT – nie będą więc imponujące.

Ekonomista dodaje jednak, że rząd przy założeniach do tegorocznego budżetu oparł się na bardzo konserwatywnych wskaźnikach: niskim wzroście gospodarczym i niskiej inflacji. Może to oznaczać, że pod koniec roku dochody będą wyższe od planów, a deficyt nieco niższy od założonych 52,2 mld zł. Według Michała Boniego, szefa doradców strategicznych premiera, nawet o 10 – 15 mld zł.

[ramka]

[b]Profesor Jerzy Osiatyński, ekonomista Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN [/b]

Jestem zaniepokojony tym, co dzieje się z dochodami państwa. Bankructwa sieci sklepowych i spadające obroty w handlu mogą świadczyć o spadających dochodach z VAT, głównego podatku zasilającego państwową kasę. Obawiam się też, że w tegorocznym budżecie niedoszacowano wysokości wypłat z FUS. Bezrobocie ciągle rośnie, wpływy ze składek mogą więc okazać się niższe, niż przewidywał minister finansów. Trzecią rzeczą, która może budzić niepokój są długi samorządów, które rosną w bardzo szybkim tempie. Nie zdziwiłbym się więc, jeśli pod koniec roku deficyt finansów publicznych będzie o 20 proc. wyższy, niż szacunki rządu. W mojej ocenie tak deficyt budżetowy na poziomie 52,2 mld zł, jak i deficyt finansów publicznych prognozowany na 8,2 proc. PKB mogą okazać się w tym roku nie do utrzymania.

[b]Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu [/b]

Przyspieszone wydatki w pierwszym kwartale i całym pierwszym półroczu są wytłumaczalne. Jednak strona dochodowa może wyglądać gorzej, niż przewiduje harmonogram. Moim zdaniem dochody w całym pierwszym półroczu mogą iść gorzej, niż zaplanował resort finansów. Takie przyhamowanie wpływów podatkowych może z kolei spowodować, że po czerwcu poziom deficytu niebezpiecznie zbliży się do górnego pułapu, czyli 52,2 mld zł.

[b]Mirosław Gronicki, były minister finansów [/b]

Jeśli po lutym resort finansów szacuje poziom wpływów z podatków i dochody niepodatkowe na poziomie 15,5-16 proc. całorocznego planu, to przypomina mi to sytuację z poprzedniego roku, kiedy po lutym dochody zostały zrealizowane zaledwie w 15,7 proc. planu. To był bardzo kiepski wynik i w konsekwencji w lipcu rząd musiał znowelizować budżet i podnieść deficyt o 10 mld zł. Trudno jednak już dziś wyrokować, jak sytuacja będzie wyglądała w tym roku, coś więcej będzie można powiedzieć po uzyskaniu informacji o dochodach po pierwszym kwartale. Zaś pierwsze szacunki, jak pójdą dochody w całym roku będą możliwe do przeprowadzenia po maju.

[/ramka]

Na koniec lutego niedobór w kasie państwa wyniósł 16,9 mld zł. – To efekt kumulacji wydatków na początku roku – mówi Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów.

Rząd musiał spłacić zobowiązania ZUS z końca 2009 r. Razem z bieżącymi transferami pochłonęło to 10,8 mld zł z 45 mld dotacji przewidzianej na cały rok.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje