– Dramat dotyczy setek osób: przedsiębiorców, ich rodzin, pracowników czy wspólników – tak przedsiębiorca Lech Jeziorny komentuje działania urzędników państwowych niszczących firmy. Od stycznia do połowy marca tego roku dziesięciu przedsiębiorców poskarżyło się do RPO na nieprawidłowości w działaniach ZUS, urzędów skarbowych czy wymiaru sprawiedliwości (sześciu grozi bankructwo). W tym samym okresie 2009 r. skarg było dwa razy mniej.
– To i tak o dziesięć skarg za dużo – mówi Jeziorny. Gdy we wrześniu 2003 r. kończył plan restrukturyzacji Krakowskich Zakładów Mięsnych, których był współwłaścicielem, został aresztowany pod zarzutem „działania na szkodę firmy”.
W areszcie spędził dziewięć miesięcy. Sąd oczyścił go z zarzutów dopiero po siedmiu latach, w grudniu 2009 r. Jednak w tym czasie firma upadła, pracę straciło 300 osób, a wielu kontrahentów zbankrutowało.
Problem może dotyczyć znacznie większej liczby przedsiębiorstw. – Nie wszystkie takie przypadki są odnotowywane. Szacuję, że skala zagrożenia przedsiębiorstw działaniami urzędników jest kilkakrotnie większa – mówi „Rz” znany przedsiębiorca Roman Kluska, którego osiem lat temu bezzasadnie zatrzymano pod zarzutem wyłudzenia VAT.
RPO podjął aż 326 interwencji po skargach, które w latach 2005 – 2008 otrzymał od przedsiębiorców. Najczęściej dotyczą one nieprawidłowości w prowadzeniu postępowań przez organy podatkowe, ich przewlekłości i blokowania kont bankowych w celu odzyskania rzekomych należności podatkowych. Do RPO skarżyli się m.in. transportowcy, którym kazano zwrócić podatek za paliwo, choć prokuratura nie umie udowodnić, że kupiono je nielegalnie. O pomoc zwróciły się też firmy, które ukarano, bo z winy urzędników spóźniły się z publikacją rocznych sprawozdań. W niemal każdej ze spraw zagrożonych jest kilkaset miejsc pracy.