To oceny m.in. konstytucjonalistów, uczestników konferencji „Prawne i ekonomiczne determinanty rozwoju spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych w Polsce”. Spotkanie organizowane przez Instytut Stefczyka trwa od piątku w Gdańsku. „Rz” jest patronem medialnym konferencji.
Skąd tak krytyczne opinie prawników? Zastrzeżenia już pod koniec 2009 r. miał prezydent Lech Kaczyński. Nowej ustawy o SKOK nie podpisał i skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. We wniosku znalazły się skargi i na całą ustawę, i na poszczególne jej artykuły. Ustawa przewiduje m.in., że nadzór nad SKOK miałby przejść w ręce Komisji Nadzoru Finansowego (obecnie nadzór sprawuje Kasa Krajowa SKOK). Minimalny współczynnik wypłacalności kas ma wynosić 5 proc. Kasy miałyby też w wielu dziedzinach być poddane większym rygorom, takim, jakie obowiązują banki.
– Oprócz zastrzeżeń natury legislacyjnej na zasadniczą dezaprobatę zasługuje model nadzoru państwowego nad działalnością kas – uważa prof. Dariusz Dudek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II. Powód? – W istocie tego nadzoru nie chodzi o bezpieczeństwo finansowe członków kas, ale swoiste upaństwowienie tego niepublicznego sektora – dowodził.