Inwestycje na świecie zaczęły rosnąć

Globalny napływ inwestycji może w 2010 roku wzrosnąć do 1,2 biliona dolarów. Firmy będą coraz więcej inwestować w gospodarki rozwijające się. Największe perspektywy dają branże wydobywcze i rolnictwo. 5 mld euro, jakie napłynęły do Polski od stycznia do maja, są dobrą prognozą na przyszłość

Publikacja: 23.07.2010 02:27

Inwestycje na świecie zaczęły rosnąć

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Inwestorzy odbili się od dna. Według ONZ-owskiej organizacji ds. handlu i rozwoju UNCTAD po dwóch latach spadków bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) na świecie od początku bieżącego roku wreszcie rosną.

Opublikowany wczoraj doroczny World Investment Report 2010 przewiduje, że w obecnym roku globalny napływ inwestycji przekroczy poziom 1,2 biliona dol. (rok 2009 zamknął się wartością o 100 mld dol. niższą). W roku 2011 wzrośnie do 1,3 – 1,5 biliona dol., a w 2012 może sięgnąć nawet 2 bilionów dol. To już całkiem blisko do wyniku z roku 2007, w którym poziom globalnych inwestycji był najwyższy w historii i wyniósł 2,1 biliona dol.

Nieźle przedstawiają się także prognozy dla Polski. Od stycznia do maja wartość nowych inwestycji zagranicznych przekroczyła 5 mld euro, czyli prawie 60 proc. tego, co napłynęło do nas w całym roku ubiegłym. Przetrwaliśmy go pod tym względem w znacznie lepszej kondycji niż inne kraje: w ubiegłym roku zagraniczni inwestorzy zadeklarowali realizację nowych przedsięwzięć na łączną kwotę 11,4 mld dol., co w porównaniu z rokiem 2008 oznacza spadek „tylko” o 22 proc., a więc o połowę mniejszy niż w przypadku średniego spadku dla wszystkich krajów rozwiniętych. Choć eksperci uważają, że mogło być jeszcze lepiej. – Wiele zainteresowanych firm mogło odnieść wrażenie, że Polska nie ma spójnej strategii w zakresie pomocy publicznej i zachęt. Niewątpliwie wpłynęło to negatywnie na klimat inwestycyjny i atrakcyjność Polski – twierdzi Marcin Kaszuba z Ernst & Young.

W niedługim czasie Polska straci także atuty oparte na kosztach. Powodem będzie prognozowany wzrost wartości złotego i rosnące wynagrodzenia. W nadchodzącej dekadzie nasza konkurencyjność ma się natomiast opierać na podaży wysoko wykwalifikowanych pracowników.

Na świecie o tempie wzrostu inwestycji decydować będzie kilka czynników. Przede wszystkim dalej będzie rosło znaczenie państw rozwijających się. – Od kilku lat połowa światowych przepływów inwestycji związana jest właśnie z tymi krajami. Ich udział będzie rósł na niekorzyść państw rozwiniętych – mówi Robert Seges, kierownik wydziału usług w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Zwiększy się także zainteresowanie inwestorów przemysłami wydobywczymi oraz rolnictwem, gdyż te sektory są najmniej narażone na zmiany koniunktury. Perspektywicznymi będą także sektory: energetyki odnawialnej, produkcji żywności, nowoczesnych usług biznesowych, lotniczny z kosmicznym oraz maszynowy. Z kolei należy się spodziewać słabszego zainteresowania inwestorów przetwórstwem przemysłowym. UNCTAD jednak podkreśla, że w ubiegłym roku aż

85 proc. firm oceniało, że kryzys wpłynął źle lub bardzo źle na ich możliwości inwestycyjne w najbliższych trzech latach. Zastrzega więc, że inwestycje będą rosły, jeżeli światowa gospodarka będzie się bardziej ożywiać.

Tymczasem rok ubiegły dla inwestorów był wyjątkowo niekorzystny. Poziom inwestycji najbardziej spadał w krajach rozwiniętych: o 44 proc., do 566 mld dol. Szczególnie duży spadek odnotowały kraje Europy Wschodniej, w tym nowi członkowie UE – tu inwestycje spadły o ponad połowę, do 29 mld dol. Niewiele lepiej było w Europie Południowo-Wschodniej oraz krajach WNP, gdzie napływ BIZ zmalał o 43 proc. i wyniósł

70 mld dol. Polskę uratował bardzo niski udział przejęć i fuzji w łącznym napływie BIZ, a zarazem wysoki udział inwestycji nowych. Przykładowo w Polsce fuzje i przejęcia stanowiły zaledwie 7 proc. BIZ, podczas gdy na Węgrzech już 39 proc., a w Czechach nawet 85 proc. W tych ostatnich poziom BIZ spadł w ubiegłym roku o blisko 60 proc.

W przeciwieństwie do państw rozwiniętych, inwestycje w krajach rozwijających się ucierpiały znacznie mniej: w 2009 roku napływ wyniósł 478 mld dol., o 24 proc. mniej niż w roku 2008. Taki sam spadek nastąpił w Azji Zachodniej (zainwestowano tam 68 mld dol.), jeszcze mniejszy w Azji Południowej, Wschodniej oraz Południowo-Wschodniej – 17 proc., do 233 mld dol., a także w Afryce – 0 19 proc., do 59 mld dol.

Główną problematyką obecnego raportu są inwestycje w powstrzymanie zmian klimatu i projekty o niskiej emisji CO2. W ub. roku ich wartość wyniosła tylko 90 mld dol. UNCTAD jednak podkreśla, że potencjał BIZ w tych dziedzinach jest ogromny.

[ramka]

[b]Decydentom wszystko jedno[/b]

[i]Zbigniew Zimny - konsultant raportu, przedstawiciel UNCTAD[/i]

[b]Rz: W Polsce spadek inwestycji w 2009 roku był mniejszy niż w innych krajach. Jesteśmy bardziej atrakcyjni dla inwestorów?[/b]

[b]Zbigniew Zimny:[/b] Atrakcyjność to sprawa względna. AT Kearney napisał, że w morzu mizerii i słabości ekonomicznej Polska jawi się jako oaza stabilności i spokoju. Więc przechodzenie suchą stopą przez kryzys to jest nasz atut. Ale w rankingu Banku Światowego Doing Business Polska uparcie krąży wokół 70. pozycji, gdzie spycha ją m.in. biurokracja.

[b]Jak w takim razie poprawić klimat inwestycyjny, aby nie dreptać w miejscu?[/b]

Ten klimat się poprawia, ale bardzo wolno. Jak widać, ta sprawa nie należy raczej do priorytetów państwa. Z drugiej strony nowych inwestycji jest dużo, zwłaszcza typu greenfield. Może więc nie wszystkie parametry uwzględniane przez Bank Światowy są jednakowo ważne dla inwestorów. Wiele instytucji im pomaga.

[b]Ale ta pomoc mogłaby być dużo bardziej efektywna. To przyciągnęłoby kolejne inwestycje. [/b]

W Polsce na wysokich szczeblach traktowanie kwestii inwestycji zagranicznych jest dość niefrasobliwe. Jak przychodzą, to dobrze. Ale nie chce się dla nich wysilać. Takie podejście sprawia, że obecny potencjał Polski jest niewykorzystany.

[b]Jakie branże będą najsilniej przyciągać inwestorów? [/b]

Stanie się to, co dzieje się na świecie: coraz mniej będzie napływać inwestycji do branż przetwórczych, a coraz więcej do usług.

[i]—rozm. Adam Woźniak[/i][/ramka]

Inwestorzy odbili się od dna. Według ONZ-owskiej organizacji ds. handlu i rozwoju UNCTAD po dwóch latach spadków bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) na świecie od początku bieżącego roku wreszcie rosną.

Opublikowany wczoraj doroczny World Investment Report 2010 przewiduje, że w obecnym roku globalny napływ inwestycji przekroczy poziom 1,2 biliona dol. (rok 2009 zamknął się wartością o 100 mld dol. niższą). W roku 2011 wzrośnie do 1,3 – 1,5 biliona dol., a w 2012 może sięgnąć nawet 2 bilionów dol. To już całkiem blisko do wyniku z roku 2007, w którym poziom globalnych inwestycji był najwyższy w historii i wyniósł 2,1 biliona dol.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu