W programach regionalnych sporo pieniędzy unijnych (15 proc. z 35 mld zł zawartych umów) przeznaczono na inwestycje w infrastrukturę społeczną. Dotychczas na tego rodzaju projekty podpisano 1567 kontraktów o wartości 8,8 mld zł (w tym 5,3 mld zł dofinansowania z UE). Ten obszar wsparcia, obok kultury, znajduje się na pierwszym miejscu pod względem wykorzystania budżetu. Z tego gros, bo 45 proc., umów dotyczy infrastruktury oświaty, a 39 proc. stanowią kontrakty na projekty poprawiające infrastrukturę ochrony zdrowia. Bardzo słabo przebiega podpisywanie umów na inwestycje w infrastrukturę mieszkaniową. Dotychczas zawarto je na ledwie 2 proc. budżetu przewidzianego na takie inwestycje. Jaka jest przyczyna?
– Dopiero niedawno zatwierdzono program pomocy publicznej dla projektów z zakresu mieszkalnictwa – tłumaczy Ireneusz Ratuszniak, dyrektor departamentu wdrażającego program regionalny w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. – Brakowało rozporządzeń w sprawie pomocy publicznej – potwierdza Marek Sowa, członek zarządu województwa małopolskiego. – Do niedawna jedynym sposobem na te projekty było zawieranie umów na zasadach pomocy de minimis – dorzuca Sowa.
[wyimek]1567 kontraktów podpisano na inwestycje w infrastrukturę społeczną[/wyimek]
Jak mówi Ratuszniak, tego sposobu próbowano także na Dolnym Śląsku. Jednak maksymalny poziom dofinansowania w przypadku pomocy de minimis to 800 tys. zł, a więc to projekty stosunkowo niewielkie. Na problemy z brakiem przepisów z zakresu pomocy publicznej wskazuje też Jerzy Kwieciński, prezes Fundacji Europejskie Centrum Przedsiębiorczości, ekspert BCC. Dodaje też, że pieniądze na projekty mieszkaniowe Bruksela obwarowała wieloma warunkami. – Czyni to te dotacje nieciekawymi z punktu widzenia samorządów – tłumaczy. Dodaje, że są to inwestycje związane głównie z rewitalizacją budynków. – A ta, jak wiadomo, trwa długo. Są to projekty kompleksowe wymagające wielu uzgodnień.
Uzgodnienia i wielość dokumentów, które muszą przedstawić beneficjenci, też opóźniają zawieranie umów. – Gdy o dotacje starają się wspólnoty mieszkaniowe, mają one problemy z szybkim skompletowaniem wszystkich dokumentów – tłumaczy Ratuszniak. Potwierdza to Jan Szymański, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. – Jeśli projekt rewitalizacyjno-mieszkaniowy obejmuje duży obszar, uczestniczy w nim wiele wspólnot, co przedłuża sprawę – wyjaśnia.