Ostateczne głosowanie zostało poprzedzone trwającymi ponad trzy tygodnie strajkami, które kosztowały ten kraj średnio 200 mln euro dziennie.
Wstrzymanie pracy rafinerii i zablokowanie ich przez związkowców praktycznie pozbawiło Francuzów paliw. Protest transportowców sparaliżował cały kraj. Wczoraj nadal stało dziesięć z 12 rafinerii oraz terminal naftowy Fos-Lavera, trzeci co do wielkości na świecie. W porcie w Marsylii zablokowanych jest wciąż 57 tankowców. Do zatrzymania produkcji została zmuszona także rafineria szwajcarska zaopatrywana w surowiec przez porty z południowej Francji. Ulice miast zawalają stosy śmieci – związkowcy nie pozwalają ich wywozić wojsku, które oskarżają o łamanie siłą akcji strajkowej.
Nowe protesty w całej Francji zostały zapowiedziane na czwartek, nadal na ulicach miast będą demonstrować związkowcy, studenci i uczniowie, którzy przyłączyli się do protestujących. Oczekuje się jednak, że demonstracje już nie będą tak liczne jak w ciągu ostatnich dziesięciu dni.
Francuska reforma emerytalna przewiduje, że w roku 2018 wiek uprawniający do pełnej państwowej emerytury zostanie podniesiony z 60 do 62 lat, a potem do 67 lat. Francuzi zostali zmuszeni do jej przeprowadzenia, ponieważ bez tego nie jest możliwa reforma finansów publicznych.Krajowi groziła również utrata najwyższego ratingu wiarygodności kredytowej na poziomie AAA.