Według danych z raportu opublikowanego przez Międzynarodową Izbę Handlową (IMB) w ubiegłym roku do pirackiej niewoli trafiło 1181 członków załóg. Ośmiu z nich zginęło a 638 jest dalej przetrzymywanych w Somalii. Do końca roku nie udało się także odzyskać 28 z uprowadzonych statków. Wzrost jest znaczny. W 2006 roku ofiarą piractwa padło 188 osób.
- Te dane dotyczące liczby zakładników i jednostek są najwyższe ze wszystkich jakie kiedykolwiek widzieliśmy – mówi Kapitan Pottengal Mukundan, dyrektor Centrum Monitorowania Piractwa przy IMB i dodaje - dalszy wzrost tych liczb jest alarmujący.
Dodatkowo alarmujące są koszty jakie przynosi światowej gospodarce piractwo wodne. W 2010 roku armatorzy wypłacili somalijskim piratom średnio 5,4 mln dolarów za jeden zwrócony statek. W sumie w całym roku wydali łącznie na okupy prawie 238 mln dolarów. Do tej liczby trzeba jednak dodać wszystkie koszty związane z unikaniem niebezpiecznych rejonów oraz operacji wojskowych wymierzonych przeciw piractwu. Wraz z nimi wartość rocznych strat jest szacowana na poziomie od siedmiu do 12 mld dolarów.
Proceder piractwa narasta z roku na rok i to pomimo wprowadzenia patroli na najbardziej zagrożonych wodach. Pierwszą akcja wymierzona w piratów rozpoczęła się 27 października 2008 roku i przeprowadzana była przez okręty NATO. Od 8 grudnia tego samego roku trwa także unijna operacja Atalanta.