Na nową ofertę PTC, powiązaną ze zmianą marki z Era na T-Mobile, czekały wczoraj zespoły analityczne we wszystkich konkurencyjnych sieciach: Orange, Plusie i Playu. Powodów do alarmu nie znalazły, mimo że do udziału w reklamie telewizyjnej PTC namówiła popularnego aktora Jana Nowickiego.
PTC skupia się na usługach, z których można korzystać za granicą. W ten sposób podkreśla międzynarodowość nowej marki i uzasadnia jej wprowadzenie. – Oferta T-Mobile w Polsce opiera się na trzech nogach: roamingu (tanim jak połączenia w kraju), transmisji danych (także za granicą) oraz nielimitowanych połączeniach w ramach sieci T-Mobile na świecie – powiedział Grzegorz Bors, członek zarządu PTC ds. marketingu i sprzedaży.
– Wczoraj minuta wychodząca w roamingu w naszej ofercie była o 81 proc. tańsza niż gdzie indziej, przychodząca o 59 proc., a sms kosztował o 44 proc. mniej niż na rynku – mówił. Przyznawał jednocześnie, że różnice te mogą się wkrótce zmniejszyć. – Wiemy, że rynek się zdynamizował – podkreślał.
Konkurenci się zgadzają, że oferta roamingowa będzie wyróżniać PTC na plus. Ale dla polskich sieci biznes roamingowy nie jest duży. PTC przynosi 9 proc. przychodów, podobnie zapewne Orange i Plusowi, a już w P4 mniej niż 5 proc.
W ofercie głosowej rewelacji nie widać. Podstawowa stawka to 30 gr za minutę połączenia: zarówno w ofertach abonamentowych, jak i pre-paid. Gdzie podziało się magiczne 29 groszy? – To efekt podniesienia podatku VAT. Taka stawka obowiązuje teraz w Polsce – mówił Bors. Play i Orange zostawiły 29-groszową stawkę w segmentach pre-paid.