Włoski rząd pod wpływem fali krytyki wycofał się z planowanych zmian w systemie emerytalnym. Wcześniej zakładał, że w 2013 r. zlikwiduje deficyt budżetowy. Eksperci są zgodni, że aby osiągnąć założone cele, rząd musi jeszcze znaleźć co najmniej 5 – 7 mld euro.
Z kół rządowych nadeszły informacje, że rozważane jest podniesienie podatku VAT (obecnie 20 proc.) i wypowiedzenie wojny oszustom podatkowym na wielu frontach. Jest się o co bić, bo według szacunków urzędu skarbowego rocznie za sprawą oszustw podatkowych budżet państwa traci 100 – 120 mld euro. Drugi, nielegalny, obieg gospodarki wytwarza ok. 20 proc. PKB, czyli 350 mld euro. Ponad 150 mld euro rocznie Włosi (i przybysze) zarabiają na czarno, a 500 – 700 mld euro ukrywają na kontach za granicą.
Rząd chce zmienić prawo tak, by za niezapłacone podatki groziło więzienie, a wzorem Wielkiej Brytanii podpisać ze Szwajcarią umowę, która pomogłaby dobrać się do skóry Włochom trzymającym nielegalnie pieniądze w tamtejszych bankach. Jednak najwięcej emocji budzi propozycja opublikowania w Internecie wszystkich deklaracji podatkowych. W radiu i telewizji, a także na łamach najważniejszych włoskich czwartkowych gazet, polemizują ze sobą w tej sprawie publicyści, a nawet filozofowie.
Zwolennicy i przeciwnicy zakładają, że pociągnie to za sobą lawinę donosów. Obecnie we Włoszech ujawniane są deklaracje podatkowe parlamentarzystów i władz obieralnych niższego szczebla oraz zarobki wszystkich pracujących w administracji publicznej. Trzy lata temu urząd podatkowy na swojej stronie'internetowej opublikował wszystkie deklaracje, ale tylko na godzinę, bo pełnomocnik ds. ochrony danych osobowych kazał je wycofać. Ale sprytni dane przekopiowali i sprzedawali potem za 10 euro od sztuki. Teraz pełnomocnik daje do zrozumienia, że nie widzi przeszkód.
We Włoszech oszustwa podatkowe mają przyzwolenie społeczne. Przyłapani Luciano Pavarotti, Andrea Bocelli, Valentino Rossi, Paolo Maldini, Flavio Briatore czy duet Dolce & Gabana nie stracili przez to popularności.