Skonsolidowany zysk netto Giełdy Papierów Wartościowych to 134,1 mln zł przy przychodach sięgających 269 mln zł. Spółka poprawiła swoje wyniki w stosunku do 2010 r. aż o 42 proc. Zawdzięcza to większej aktywności inwestorów na rynku akcji, z których GPW pozyskuje największe prowizje. W 2011 r. skala handlu papierami udziałowymi przekroczyła 250 mln zł, co było poziomem o 21 proc. wyższym niż rok wcześniej. Opłaty od zleceń akcyjnych dały giełdzie 143,1 mln zł wobec 115,4 mln zł w 2010 r.
Dane zaprezentowane przez GPW we wtorek pokazują jednak, że ubiegły rok nie był jednorodny. Rekord obrotów w sierpniu wynikał z masowej wyprzedaży akcji na rynku, po czym aktywność inwestorów osłabła. Szczególnie widoczne to jest w czwartym kwartale roku, w którym GPW zarobiła na czysto jedynie 24,5 mln zł (o 36 proc. mniej niż kwartał wcześniej).
Struktura przychodów pokazuje, że giełda słusznie postawiła na rynek długu. Roczne przychody z tego segmentu sięgają już 13,5 mln zł wobec
8,6 mln zł rok wcześniej. GPW udało się także zwiększyć opłaty pobierane od emitentów – o 26 proc., do 23,4 mln zł. Wpływy ze sprzedaży informacji sięgnęły 36,6 mln zł – co jest wynikiem o 13 proc. lepszym niż w 2010 r.
Koszty działalności GPW zwiększyły się nieznacznie – o 1,2 proc. – i wyniosły za cały rok 134 mln zł. Ze sprawozdania spółki widać wyraźnie wzrost płac (o 18 proc. rok do roku), co wynika m.in. z wypłat jubileuszowych dla pracowników GPW, a także podwyżek dla zarządu. Dzięki ofercie publicznej władze spółki wyszły z „kominówki". Podstawowa pensja prezesa wzrosła niemal trzykrotnie. Ludwik Sobolewski zainkasował razem z różnymi premiami i zarobkami z zasiadania we władzach spółek zależnych 1,86 mln zł, pozostali członkowie zarządu 1 – 1,1 mln zł. To wciąż mniej niż szefowie największych parkietów świata (patrz obok).