Łączące się grupy Zakładów Azotowych Tarnów (ZAT) i Zakładów Azotowych Puławy (ZAP) mają podczas zbliżających się rozmów wskazać te obszary, w których chcą być liderami tworzącej się Grupy Azoty.
– Każda z łączących się firm ma swoją specyfikę i czuje się mocniejsza w określonym segmencie produkcyjnym. Chcemy, żeby spółki same wskazały te obszary, w których mogłyby odegrać dominującą rolę w ramach fuzji – mówi Rafał Baniak, wiceminister Skarbu Państwa. Jeszcze raz podkreślił, że konsolidacja ma być fuzją dwóch równorzędnych podmiotów.
Dzięki połączeniu Tarnowa i Puław powstanie jeden z największych producentów nawozów w Europie. W roku obrotowym 2011/2012 przychody ZAP sięgnęły 4 mld zł, a czysty zarobek przekroczył 600 mln zł. Z kolei w analogicznym okresie (od lipca 2011 r. do czerwca 2012 r.) ZAT wypracowały 7,54 mld zł przychodów, a czysty zarobek sięgnął 654 mln zł. Licząc pro forma obroty powstającej Grupy Azoty sięgają 2,8 mld euro, a czysty zysk przekracza 300 mln euro. Rok obrotowy ZAT pokrywa się jednak z rokiem kalendarzowym, i to Puławy prawdopodobnie będą go dostosowywać, o czym wspominał kierujący ZAP Paweł Jarczewski.
O ile jednak zarządy obu spółek zgodziły się na wypracowanie umowy konsolidacyjnej w zakresie ładu korporacyjnego, strategii i organizacji biznesu, o tyle już społeczny aspekt konsolidacji nie wygląda najlepiej. Coraz częściej dochodzi też do napięć na tle fuzji wśród polityków samorządowych. Najpierw sejmik województwa lubelskiego przyjął stanowisko ws. konsolidacji przemysłu chemicznego, w którym opowiedział się za utworzeniem jednej grupy kapitałowej „z dominującą pozycją" ZAP. Teraz zaś o prawa dla polickich zakładów, wchodzących w skład grupy Tarnowa, upominają się władze Zachodniopomorskiego. Kilka dni temu Olgierd Geblewicz, marszałek województwa, sugerował, iż brak stałej, statutowej reprezentacji ZCh Police w zarządzie ZAT jest próbą marginalizacji spółki. – Nie znajduję żadnych merytorycznych przesłanek dla pominięcia Polic w zarządzie grupy – mówił.
Czy zarząd Polic faktycznie uważa się pominięty w fuzji? Krzysztof Jałosiński, prezes ZCh Police, zasiadający też w zarządzie ZAT nie chciał się odnieść do stanowiska władz Zachodniopomorskiego. Stwierdził, że nie będzie komentował działań polityków. Zapytany o to, czy czuje, że polickie zakłady są marginalizowane, mówi: – Police są zaangażowane w grupę kapitałową Tarnów. Obecnie nie biorą udziału w rozmowach o przyszłości powstającej grupy.