Okazją było wręczenie, już po raz 18., nagrody Banku Handlowego za najlepszą pracę z dziedziny ekonomii i finansów. Tegorocznym laureatem został Michał Brzoza-Brzezina, dyrektor Biura Badań Stosowanych w Instytucie Ekonomicznym NBP i wykładowca SGH. Otrzymał wyróżnienie za książkę "Polska polityka pieniężna. Badania teoretyczne i empiryczne". – Polityka pieniężna stała się przedmiotem rozmów przy rodzinnym stole, ale wiedza na ten temat wciąż jest niewielka. Wyróżniona praca jest bardzo pożyteczna, ponieważ formułuje wnioski, które powinny stać się przedmiotem debaty publicznej – powiedział Andrzej Olechowski, przewodniczący Rady Nadzorczej Banku Handlowego.
Duża część pracy Michała Brzoza-Brzeziny poświęcona jest przyszłości strefy euro i przygotowaniom Polski do wejścia w struktury wspólnoty walutowej. Uczestnicy debaty byli podzieleni, co do oceny perspektyw funkcjonowania eurolandu. – Bez wspólnej waluty rola Europy, w obecnej konfiguracji świata, ulegnie marginalizacji – przekonywał Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej przy premierze i były członek Rady Polityki Pieniężnej. Jednak jego zdaniem w przeciągu najbliższych 2-3 lat nie zobaczymy takiego procesu rozwoju w Europie, który tej marginalizacji mógłby zapobiec. – Trzeba się liczyć z tym, że strefa euro się rozpadnie – powiedział Filar, dodając, że jeśli przetrwa, to o z pewnością w innej postaci i w innym składzie niż teraz.
- Strefa euro się nie rozpadnie, a w przeciągu 10 lat rozszerzy się o kolejny kraj - nie będzie to Polska – uważa z kolei Cezary Wójcik z SGH, laureat 14. edycji nagrody Banku Handlowego. Jego zdaniem, do bankructw niektórych krajów dojdzie, ale wszystko odbędzie się w ramach wspólnoty walutowej. Wójcik przekonywał, że istnienie wspólnej waluty jest w interesie także krajów spoza unii walutowej (USA, Chiny) i te kraje będą wspierać procesy, które pozwolą strefie euro przetrwać. – Trudności potrwają jeszcze przez 4-5 lat, ale w kluczowych krajach eurolandu, tj, Francja, Niemcy czy Holandia wciąż silny jest nurt proeuropejski, więc strefa euro ma szansę przez problemy się prześliznąć – powiedział Wójcik.
Innego zdania jest Stefan Kawalec, prezes Capital Strategy, były wiceminister finansów. – Problem euro polega głównie na tym, że kraje, które mają problemy gospodarcze są pozbawione kursu walutowego jako krótkoterminowego mechanizmu dostosowawczego w celu zwiększenia konkurencyjności. W takiej pułapce jest teraz kilka krajów i nie bardzo wiadomo jak z niej wyjść – powiedział. W jego opinii, kontynuowanie polityki obrony euro za wszelką cenę jest błędem, który może doprowadzić do załamania spójności politycznej i społecznej w krajach, które mają problemy i w rezultacie do niekontrolowanego rozpadu strefy euro. Kawalec podkreślił, że niewłaściwe jest myślenie o unii monetarnej tylko jako o projekcie politycznym. – Politykom nie uda się przezwyciężyć swoimi decyzjami silnym negatywnym tendencjom ekonomicznym w strefie euro - wyjaśnił. Złudnym nazwał pomysł, leżący u podstaw tworzenia unii monetarnej, aby w bezkonfliktowy sposób utworzyć „kosmopolityczny, paneuropejski naród". – Upadek tej koncepcji może być dramatyczny i przypominać wydarzenia, które wydawałoby się, że już dawno przeszły do historii – ostrzegł.
Z Kawalcem nie zgodził się Brzoza-Brzezina. – Strefa euro jest projektem politycznym na tyle ważnym, że będzie broniona do upadłego – stwierdził. Podkreślił rolę banku centralnego w ratowaniu wspólnoty. – Możliwości stabilizowania przez Europejski Bank Centralny sytuacji na rynkach krajów strefy euro są jeszcze bardzo duże – powiedział.