Social trading, czyli inwestowanie społecznościowe, na razie oferują w Polsce tylko dwie platformy transakcyjne: XTB i Go4X. Mimo to można już mówić o modzie, bo kilku innych dużych graczy wkrótce pójdzie w ich ślady: m.in. Saxo Bank i Citi Index.

Na świecie pionierami inwestowania społecznościowego były platformy eToro, Zecco i Currensee, które zaczęły z nim eksperymentować sześć lat temu. Pomysł  zrodził się w czasie, gdy szybko rosła popularność Facebooka i wydawało się, że portale społecznościowe to przyszłość Internetu.

W najszerszym ujęciu social trading to dzielenie się informacjami o transakcjach z innymi członkami społeczności skupionej wokół danej platformy inwestycyjnej. W niektórych społecznościach wszyscy członkowie mają jednakowy status: ujawniają swoje strategie inwestycyjne, a w zamian mogą podglądać i naśladować strategie innych oraz wymieniać się z nimi wiedzą i opiniami.

Najczęściej jednak dzielą się na guru i naśladowców. Tych pierwszych można selekcjonować według rozmaitych kryteriów, np. odsetka zyskownych transakcji, stopy zwrotu w wybranym okresie, częstotliwości transakcji czy podejmowanego ryzyka.

Przedstawiciele platform transakcyjnych zachwalają edukacyjny walor inwestowania społecznościowego. Naśladowcy mogą bowiem uczyć się od guru, jak skutecznie zarabiać. Ale istnieje też ryzyko, że social trading przyciągnie na platformy ludzi, którzy inwestowaniem nigdy by się nie zajęli, gdyby nie perspektywa łatwego zysku.