Dla 32 proc. polskich firm, które mają problem z obsadzeniem kluczowych stanowisk, to mała pociecha, że w skali kraju deficyt talentów maleje. Dla ich biznesu taki niedobór niekiedy może zadecydować o przyszłości.
Jak podkreśla Monika Jabłońska z agencji zatrudnienia ManpowerGroup, która dziś publikuje wyniki globalnego badania nt. niedoboru talentów, ponad połowa odczuwających ten problem pracodawców twierdzi, że odbija się on na funkcjonowaniu firmy. A jak konkretnie? Przykładowo ogranicza możliwość świadczenia usług klientom, na co wskazuje co czwarty z nich. Tyle samo mówi, że skutkiem takich braków jest spadek konkurencyjności ich przedsiębiorstwa.
– Jeśli firma ma ekipę fachowców, w której zabraknie spawaczy, to w rezultacie pozostali członkowie zespołu nie mogą przystąpić do pracy – wyjaśnia Monika Jabłońska.Jak dodaje, niedobór odpowiednich kandydatów jest też jedną z przyczyn presji na wzrost płac oraz zwiększonej rotacji pracowników.
24 proc. firm zdaje sobie sprawę z tego, że niedobór talentów obniża konkurencyjność biznesu
W rezultacie rosną koszty firmy, która musi rekrutować następców specjalistów i fachowców utraconych na rzecz konkurencji. Przede wszystkim fachowców, bo to oni otwierają w tegorocznym badaniu listę 10 najbardziej deficytowych zawodów. Jak przypomina Monika Jabłońska, w 6-letniej historii polskiego badania tylko raz (w ub. roku) wykwalifikowani pracownicy fizyczni stracili tę pozycję na rzecz inżynierów, którzy w tym roku są na drugim miejscu.