Z opracowań opublikowanych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski wynika, że w 2012 r. nasze firmy dokonały inwestycji bezpośrednich za granicą na kwotę 557 mln euro, czyli o 5,3 mld euro (90 proc.) mniej niż rok wcześniej.
Sytuacja jednak tylko pozornie wygląda na bardzo złą. Podobnie jak w poprzednich latach na wartość i strukturę inwestycji znaczący wpływ miały bowiem transakcje podmiotów specjalnego przeznaczenia zaangażowanych w kapitał w tranzycie.
Jednostki specjalnego przeznaczenia nic nie produkują, a służą do "przepuszczania" kapitału przez różne kraje, by firmy mogły płacić mniejsze podatki. Kapitał w tranzycie nie ma wpływu na krajową produkcję i zatrudnienie. Gdy z bilansu odejmiemy pozycje, za które on odpowiada, obraz polskich inwestycji zagranicznych i zagranicznych w Polsce będzie przedstawiał się zupełnie inaczej.
I tak w 2012 r. z tytułu transakcji kapitału w tranzycie odnotowano wycofanie inwestorów z Polski na kwotę 4,6 mld euro. Oznacza to, że zagraniczne inwestycje bezpośrednie w naszym kraju z wyłączeniem kapitału w tranzycie wyniosłyby 9,3 mld euro i byłyby o 4,04 mld euro (a więc 30 proc.) niższe, niż liczone w ten sam sposób w poprzednim roku.
Według danych NBP największy napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich odnotowano z Niemiec (3,4 mld euro) i Francji (3,1 mld euro). Z kolei największe wycofywanie się inwestorów dotyczyło Luksemburga (-3,2 mld euro) i Niderlandów (-1,7 mld euro).