Reklama
Rozwiń

Największa gospodarka świata przyspiesza

Największa gospodarka świata rośnie najszybciej od dwóch lat. Jeśli politycy znów nie nabroją, tym razem poprawa koniunktury może się okazać trwała.

Publikacja: 09.12.2013 00:30

Największa gospodarka świata przyspiesza

Foto: Bloomberg

W ostatnich latach w USA już tyle razy obwieszczano ożywienie gospodarcze z prawdziwego zdarzenia, że tym razem ekonomiści są ostrożni w podwyższaniu prognoz. Ale dane napływające z największej gospodarki świata w ostatnich tygodniach są obiecujące.

Prawdziwy wysyp pozytywnych sygnałów nastąpił w piątek. Amerykański Departament Pracy podał wówczas, że liczba etatów w sektorze pozarolniczym zwiększyła się w listopadzie o 203 tys., a stopa bezrobocia spadła do najniższego od pięciu lat poziomu 7 proc. z 7,3 proc. w październiku. Dane te zaskoczyły ekonomistów, którzy oczekiwali przyrostu liczby miejsc pracy o 185 tys. Wprawdzie Departament Pracy zrewidował w dół odczyt za październik, ale nieznacznie, z 204 do 200 tys.

Dane z amerykańskiego rynku pracy bywają niejednoznaczne, na przykład gdy stopa bezrobocia maleje z powodu wycofywania się Amerykanów z rynku pracy, a nie z powodu wzrostu zatrudnienia. Tym razem obyło się jednak bez kontrowersji. Odsetek Amerykanów aktywnych zawodowo, tzn. pracujących lub szukających zatrudnienia, odbił się w listopadzie z najniższego od 1978 r. poziomu 62,8 proc. do 63 proc. Nieznacznie wzrosły też średnia godzinowa płaca oraz średni czas pracy. To, zdaniem ekonomistów, dobrze rokuje wydatkom konsumpcyjnym.

– USA są na skraju przyspieszenia gospodarczego, które będą napędzali konsumenci – ocenia Scott Anderson, główny ekonomista Bank of the West. Piątkowe dane zdają się to potwierdzać. Departament Handlu podał, że wydatki konsumpcyjne Amerykanów wzrosły w październiku o 0,3 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się powtórki październikowej zwyżki o 0,2 proc. Z kolei Uniwersytet w Michigan podał, że wskaźnik zaufania konsumentów do gospodarki wspiął się w grudniu do najwyższego od pięciu miesięcy poziomu 82,5 pkt z 75,1 pkt w listopadzie. Zdaniem ekonomistów nastroje Amerykanów poprawiają się wraz ze spadkiem stopy bezrobocia i wzrostem cen domów oraz akcji.

7 procent wyniosła w listopadzie stopa bezrobocia w USA. Tak niska nie była od listopada 2008 r.

– W IV kwartale roczne tempo wzrostu wydatków konsumpcyjnych powinno przyspieszyć nawet do 3 proc., czyli dwukrotnie w porównaniu z III kwartałem – ocenił Paul Ashworth, główny ekonomista ds. USA w Capital Economics. To według niego może pozwolić utrzymać tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki z minionego kwartału, gdy wynosiło ono 3,6 proc. w ujęciu rocznym. Wówczas był to głównie efekt zwiększania przez firmy zapasów, co w tym kwartale zapewne się nie powtórzy. Ale sam fakt, że producenci zwiększali zapasy, ekonomiści oceniają pozytywnie, jako wyraz ich optymizmu.

Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści średnio prognozują, że w tym roku największa gospodarka świata powiększy się o 1,7 proc., zdecydowanie bardziej niż strefa euro (ma się skurczyć o 0,4 proc.), ale mniej niż np. Japonia. Zanosi się jednak na to, że w latach 2013–2015 wśród dużych gospodarek Stany Zjednoczone będą bezkonkurencyjne. W tym czasie amerykański PKB wzrośnie aż o 7,5 proc., podczas gdy np. Niemiec – motoru strefy euro – o niespełna 4 proc. USA sprzyjać ma m.in. poprawa bilansu w handlu zagranicznym, częściowo za sprawą wzrostu eksportu, a częściowo za sprawą spadku  importu surowców energetycznych.

– W tym roku głównym hamulcem wzrostu amerykańskiej gospodarki było zaostrzenie polityki fiskalnej, które OECD szacuje na 2,7 proc. PKB. Takiej redukcji deficytu budżetowego w USA nie było już od 1960 r., a przecież był to już czwarty z rzędu rok jego ograniczania. To, że popyt prywatny zwiększa się wystarczająco dynamicznie, aby tę restrykcyjną politykę fiskalną zamortyzować, dobrze rokuje na 2014 r., gdy to obciążenie fiskalne będzie mniejsze – wskazuje Diana Choyleva, ekonomista z firmy analitycznej Lombard Street Research.

W ocenie Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) największym zagrożeniem dla amerykańskiej gospodarki jest obecnie kolejny spór dotyczący limitu zadłużenia USA, do którego dojdzie zapewne w I kwartale 2013. Poprzedni, z jesieni br., sparaliżował na kilka tygodni prace administracji. Jego negatywny wpływ na koniunkturę okazał się jednak przejściowy.

Fed może ograniczyć działanie

Zaskakująco dobre dane z amerykańskiego rynku pracy mogą skłonić tamtejszy bank centralny do ograniczenia programu luzowania monetarnego (QE) już na najbliższym posiedzeniu w połowie grudnia. Dotąd ekonomiści wskazywali, że Rezerwa Federalna raczej zdecyduje się na zmniejszenie skali QE, czyli skupu aktywów za wykreowane pieniądze, dopiero w marcu, czyli po zmianie na stanowisku jej przewodniczącego. W styczniu Bena Bernankego zastąpić ma obecna wiceprzewodnicząca Janet Yellen.

Zarówno ona, jak i Bernanke wskazywali, że Fed zmniejszy skalę QE, w ramach którego skupuje od początku br. obligacje za 85 mld dol. miesięcznie, ale musi mieć pewność, że ożywienie w amerykańskiej gospodarce jest trwałe. – Teraz FOMC (decyzyjny organ Fedu – red.) ma już wszystkie dowody, jakich potrzebował, aby zacząć wygaszać QE już na najbliższym posiedzeniu (zakończy się 18 grudnia – red.) – powiedział po publikacji piątkowych danych Paul Ashworth, główny ekonomista ds. USA w Capital Economics. Scott Anderson, główny ekonomista Bank of The West, zauważył z kolei, że jeśli sytuacja na rynku pracy będzie się poprawiała w takim tempie jak ostatnio, stopa bezrobocia wkrótce spadnie poniżej 6,5 proc. Tymczasem Fed wskazał to jako warunek konieczny pierwszej podwyżki stóp procentowych. W ostatnich wystąpieniach Bernanke kładł jednak nacisk na to, że nie jest to warunek wystarczający. Dlatego zdaniem Julii Coronado, ekonomistki z BNP Paribas, od ograniczenia QE już w grudniu FOMC powstrzyma brak presji inflacyjnej. Cel inflacyjny Fedu to 2 proc., a najważniejszy z jego perspektywy wskaźnik cen wzrósł w październiku o zaledwie 1,1 proc. rok do roku.

Opinia

Sal Guateri, ekonomista z domu maklerskiego BMO Capital Markets, Nowy Jork

Amerykańskie firmy, pomimo obaw związanych z polityką fiskalną, zwiększają zatrudnienie wystarczająco szybko, aby stopa bezrobocia pozostawała w trendzie spadkowym. Dzięki temu konsumenci zwiększają wydatki, czemu pomaga spadek cen paliwa i ogóle niska inflacja. To zwiększa prawdopodobieństwo, że Fed ograniczy luzowanie monetarne (QE) już w grudniu, ale wciąż skłaniam się ku temu, że nastąpi to w styczniu. W IV kwartale tempo wzrostu PKB zapewne nieco wyhamowało w związku z dostosowywaniem przez firmy poziomu zapasów, a inflacja oddala się od celu Fedu. Mgła fiskalna, choć powoli się podnosi, wciąż przysłania widok. Mimo to początek wygaszania QE to tylko kwestia czasu.

W ostatnich latach w USA już tyle razy obwieszczano ożywienie gospodarcze z prawdziwego zdarzenia, że tym razem ekonomiści są ostrożni w podwyższaniu prognoz. Ale dane napływające z największej gospodarki świata w ostatnich tygodniach są obiecujące.

Prawdziwy wysyp pozytywnych sygnałów nastąpił w piątek. Amerykański Departament Pracy podał wówczas, że liczba etatów w sektorze pozarolniczym zwiększyła się w listopadzie o 203 tys., a stopa bezrobocia spadła do najniższego od pięciu lat poziomu 7 proc. z 7,3 proc. w październiku. Dane te zaskoczyły ekonomistów, którzy oczekiwali przyrostu liczby miejsc pracy o 185 tys. Wprawdzie Departament Pracy zrewidował w dół odczyt za październik, ale nieznacznie, z 204 do 200 tys.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Finanse
Prezes GPW: Jako giełda chcemy być bardziej widoczni w przestrzeni publicznej
Finanse
Polska będzie rozwijała się najszybciej w Unii Europejskiej
Finanse
Nowe technologie mają w branży TFI do spełniania dwie role
Finanse
Edukacja finansowa tak, ale we właściwy sposób