Gotowy jest rządowy plan dla Sewastopola przygotowany przez Agencję Inwestycji Strategicznych. Rosjanie ocenili, że należąc do Ukrainy, miasto bardzo podupadło. „Polityka lat 1990–2013 doprowadziła do gospodarczej i socjalnej degradacji. Prywatyzacja przełomu 1999 i 2000 doprowadziła zakłady do trudnej sytuacji finansowej; większość produkcji to surowiec lub części, czyli produkcja o niskiej rentowności. Bankructwa spowodowały deficyt budżetu miasta i wzrost bezrobocia. Brakuje wykwalifikowanej siły roboczej, poziom usług medycznych jest poniżej średniej rosyjskiej; majątek komunalny w stanie krytycznym" – cytuje strategię gazeta „Wiedomosti".

Teraz ma się to zmienić. Podstawę dają „dobrze rozwinięta infrastruktura  transportowa i energetyczna, port handlowy i rybacki, a przede wszystkim – baza wojenna". Rosyjska strategia dla Sewastopola zakłada na początek rozwój portu i stoczni remontowej. Są nimi zainteresowane tak rosyjska flota, jak i Rosoboroneksport – państwowy monopolista w eksporcie broni.

2,6 mld dol. rocznie ma kosztować przekształcenie Sewastopola w zamożne centrum IT i turystyki

Następnie ma powstać centrum remontowo-doświadczalne z udziałem firmy Śmigłowce Rosji oraz Ministerstwa Obrony. Powstaną dwa klastry: elektroniki komputerowej oraz urządzeń i narzędzi na potrzeby nauki i wojska. Kierunki rozwoju Sewastopola to także turystyka, produkcja wina i przetwórstwo ryb.

Kilka rosyjskich firm z branży IT przeniesie do miasta swoje siedziby. „Do 2030 r. Sewastopol stanie się rosyjskim centrum opracowań IT z oczekiwanym obrotem na poziomie ponad 30 mld rubli (860 mln dol.)". Agencja planuje szereg ulg mających zachęcić Rosjan do migracji do Sewastopola. Mieliby dostać m.in. rządowe subsydia przy zakupie mieszkań. Plany te są realistyczne pod warunkiem wzrostu inwestycji w kapitał podstawowy – przyznają autorzy strategii. Zamiast 12 mld rubli w ub. roku inwestycje muszą wzrosnąć do co najmniej 93 mld rubli (2,6 mld dol.) rocznie. – Najpewniej pieniądze wyłoży resort obrony, czyli budżet Rosji – ocenia Natalia Zubarewicz z Niezależnego Instytutu Polityki Socjalnej w Moskwie.     —it