Dodał, że w efekcie wielu ostatnich zmian obawia się o możliwości doradzania konkretnym podatnikom przez doradców podatkowych, którzy działają samodzielnie lub w niewielkich kancelariach, czy przez księgowych, w sprawie choćby stawek opodatkowania w innych krajach. Pojawia się w tym wypadku nie tylko problem wiedzy, ale przede wszystkim odpowiedzialności tych osób.
– Analogiczna sytuacja może mieć miejsce przy podatku wyrównawczym, ponieważ mamy tu do czynienia z daleko idącą centralizacją doradztwa podatkowego i usług księgowych, gdzie międzynarodowe korporacje mogą dużo łatwiej z pełną odpowiedzialnością udzielać odpowiedzi na tego typu pytania, z czym niestety bardzo często my nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. I nie mówię tu o stronie merytorycznej, tylko przede wszystkim o odpowiedzialności za świadczone usługi doradztwa w zakresie przepisów podatkowych obowiązujących w innych krajach UE. Przy tych wszystkich zmianach, czy to w obszarze księgowości, czy w obszarze podatkowym, odnoszę wrażenie, że czasami ustawodawca zapomina o kwestii odpowiedzialności. Czyli o tym, kto później poniesie odpowiedzialność za świadczenie usług księgowych czy doradztwa podatkowego – tłumaczył Krzysztof Biernacki.
Za krótki czas na dostosowanie
Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, dyrektor Departamentu Podatkowego w Konfederacji Lewiatan, zauważył, że wymienione w debacie kluczowe zmiany „obarczone są podstawową wadą” – oczywiście poza tym, co może w nich być niezrozumiałe oraz co potencjalnie może się jeszcze okazać przy ich stosowaniu – że weszły w końcówce roku, „co będzie się firmom teraz odbijało czkawką”.
– Przedsiębiorcy potrzebują dużo więcej czasu na przeanalizowanie skutków nowych przepisów oraz spokojne przygotowanie się do ich wdrożenia. My jako organizacja zawsze mówimy, że podstawą zmian w prawie podatkowym jest sześciomiesięczny okres vacatio legis. Tymczasem bardzo często słyszymy od Ministerstwa Finansów, że jeżeli byłby to tak długi okres, to nie byłoby w stanie niczego uchwalić. Ale to perspektywa Ministerstwa Finansów. Gdyby ten dłuższy termin był narzucony i nie kończyliby prac nad zmianami 30 listopada, ale musieliby to zrobić na przykład 30 czerwca, to odpowiednio szybciej by zaczynali – postulował Przemysław Pruszyński.
– Mimo wyborów urzędnicy w dużej mierze się nie zmienili, więc teoretycznie powinni te przepisy przygotować wcześniej. Tak się nie stało. Więc teraz o tym, czy te zmiany są dobre, złe czy bardzo złe, będziemy się dowiadywać dopiero teraz. Największym zarzutem jest więc to, że weszły na koniec roku. W efekcie już wiemy, że wspomniany podatek wyrównawczy będzie nowelizowany. Z perspektywy księgowości już wiemy, że została złożona w Sejmie poprawka dotycząca standardu rachunkowego, z którym przedsiębiorstwa mają problem i niektóre będą musiały w ogóle zmienić sposób prowadzenia księgowości. Problem zidentyfikowaliśmy dopiero niedawno, ale ustawa obowiązuje. Więc powstaje pytanie, w jakim kierunku pójdą zmiany i kiedy ministerstwo zaproponuje nowelizację. To może być ogromny problem, niezidentyfikowany na etapie pośpiesznych konsultacji społecznych. I znowu poprawka zrobiona w trakcie pracy komisji, bez konsultacji społecznych, bez analizy z rynkiem będzie miała bardzo daleko idące konsekwencje dla biznesu – punktował przedstawiciel Lewiatana. Z kolei kasowy PIT ocenił jako rozwiązanie dobre, z którego firmy powinny odnieść korzyści. Choć jego zdaniem próg ograniczający na poziomie miliona złotych jest zbyt niski i ustawodawca konsekwentnie, tak jak przy małym podatniku, powinien ustalić 2 mln euro.
– Tę metodę rozliczenia musimy wybrać do 20 lutego. Natomiast dopiero teraz informujemy opinię publiczną o tej zmianie, bo ona także została uchwalona w końcówce roku, mimo że została obiecana już w kampanii wyborczej. Można więc było ją zrobić dużo szybciej – dodał Przemysław Pruszyński.