Złoty wykorzystał swoją szansę i wyraźnie umocnił się względem najważniejszych walut w trakcie kilku ostatnich tygodni. Jeszcze nieco ponad miesiąc temu za dolara i franka płacono na rynku nawet ponad 5 zł i niewiele mniej za euro. Te poziomy to już przeszłość.
Pomógł słabszy dolar
Silniejszy złoty to zasługa zarówno czynników globalnych, jak i lokalnych. – Ostatnie tygodnie przyniosły umocnienie złotego, czemu sprzyjało zmniejszenie oczekiwań na dalsze agresywne podwyżki stóp proc. w USA, a w rezultacie osłabienie dolara amerykańskiego, a także rosnące szanse na uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Zwrócę jednak uwagę, że w dalszym ciągu złoty jest słabszy niż na początku tego roku – wskazuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Czytaj więcej
Nie widać czynników, które mogłyby odwrócić niekorzystny trend w notowaniach polskiej waluty w perspektywie najbliższych miesięcy.
W ocenie eksperta w krótkim okresie przestrzeń do umocnienia złotego jest ograniczona, m.in. ze względu na wciąż podwyższone ryzyko geopolityczne, rosnące ryzyko globalnej recesji, a także pogorszenie równowagi makroekonomicznej krajowej gospodarki, w tym wysoką inflację. – Z tych samych powodów w długim okresie złoty może podlegać silnym wahaniom, czego doświadczał w ostatnich miesiącach, a presja na osłabienie złotego będzie nawracać. Wsparciem złotego byłoby niewątpliwie rychłe uruchomienie środków z KPO, któremu towarzyszyłaby dyscyplina finansów publicznych, choć scenariusz ten jest już częściowo wyceniony przez rynki. Złoty mógłby zyskać także w sytuacji, gdyby Fed czy EBC podniosły stopy mniej, niż obecnie wyceniają rynki finansowe – podkreśla.