Rosyjskie firmy mogą zarobić na wyjściu z zachodnich giełd. I nie tylko one

Jeżeli Moskwa zrealizuje zamiar usunięcia kwitów depozytowych z zagranicznych giełd, to rosyjskie firmy i zachodnie banki mogą na tym zyskać. Inwestorzy już protestują.

Publikacja: 14.04.2022 13:36

Rosyjskie firmy mogą zarobić na wyjściu z zachodnich giełd. I nie tylko one

Foto: AFP

Poddana po agresji na Ukrainę sankcjom Rosja przygotowuje się do usunięcia kwitów depozytowych rosyjskich firm z zagranicznych giełd i przekształcenia ich w rosyjskie papiery wartościowe. Ma to na celu zmniejszenie kontroli cudzoziemców nad rosyjskimi przedsiębiorstwami. Kwity depozytowe to świadectwa wystawione przez bank reprezentujący udziały w spółce zagranicznej na lokalnej giełdzie. Pozwala to inwestorom na inwestowanie w zagraniczne spółki bez opuszczania krajowych giełd.

W przypadku rosyjskich firm kwity depozytowe zostały wyemitowane dla takich koncernów, jak Gazprom, Rosnieft, czy Łukoil, a wśród emitentów są Deutsche Bank, Citigroup czy JPMorgan. Handel kwitami depozytowymi odbywa się na amerykańskim i na europejskich rynkach. Standardowe umowy tych walorów pozwalają na ich anulowanie przez emitenta lub inwestora. W takich sytuacjach inwestor otrzymuje zazwyczaj gotówkę ze sprzedaży akcji bazowych, choć ma także możliwość przejęcia akcji zamiast otrzymania gotówki. Przy anulowaniu kwitów depozytowych bank-emitent pobiera opłatę administracyjną, około 5 centów od sztuki, która zazwyczaj dzielona jest między bank, a firmę, której walor jest oparciem dla kwitu.

Jak podaje Reuters, wymuszenie przez Moskwę usunięcia rosyjskich kwitów depozytowych z zagranicznych rynków, może nie być dla banków przeszkodą w pobraniu opłat. Co oznacza, że np. inwestor mający 150 milionów kwitów depozytowych akcji Rosnieftu będzie musiał zapłacić 7,5 mln dolarów, którymi bank podzieli się z Rosnieftem. Przy czym zachodnie sankcje akurat mogą utrudnić przekazanie Rosnieftowi jego działki.

Inwestorom możliwość pobrania opłat od wymuszonego przez Moskwę anulowania kwitów depozytowych nie bardzo przypada do gustu. Przedstawiciel jednego z funduszy inwestycyjnych anonimowo powiedział Reutersowi, że jeżeli Rosja uchwali ustawę o wycofaniu kwitów, to banki nie powinny pobierać opłat. Jednak niektórzy inwestorzy uważają, że banki powinny mieć możliwość pobierania opłat także w tej sytuacji, by pokryć swoje koszty.

Pytane przez Reuters banki (BNY Mellon, Deutsche Bank, JPMorgan, Citigroup) odmówiły komentarza w sprawie kwitów depozytowych i prowizji. Rosyjskie firmy również nie komentują sytuacji.

Kwity depozytowe rosyjskich firm to chwilowo i tak nie najlepszy produkt inwestycyjny. W ramach odpowiedzi, Rosja zakazała cudzoziemcom sprzedaży rosyjskich akcji i przenoszenia akcji z ich kont depozytowych. Po niedawnym zniesieniu ograniczeń dotyczących depozytariuszy zachodnie banki wznowiły część operacji, ale nadal nie mogą sprzedawać akcji na rosyjskiej giełdzie – likwidując kwity depozytowe mogą tylko przekazać akcje inwestorom. Do przejęcia akcji potrzebne jest jednak konto w Rosji, którego wielu inwestorów nie ma (i niekoniecznie chce mieć), a w dodatku nadal nie do końca wiadomo, jak obecnie będzie wyglądać zakładanie rachunku powierniczego w Rosji.

Czytaj więcej

Sankcje zaczęły boleć. Rosja nie sprzeda obligacji
Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej