Zmiany w globalnym przywództwie

Praktycznie na naszych oczach rosną nowe mocarstwa gospodarcze, głównie w Azji. Jak w tej sytuacji mogą się odnaleźć Europa i Polska?

Aktualizacja: 12.11.2017 21:28 Publikacja: 12.11.2017 21:00

Poziom PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej w ciągu 40

Poziom PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej w ciągu 40 lat wzrósł w Chinach prawie 7 tysięcy razy

Foto: AFP

Jeszcze cztery dekady temu gospodarką światową mogły rządzić Stany Zjednoczone, Japonia i wysoko rozwinięte kraje Europy Zachodniej: Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. To te państwa w 1980 r. stanowiły pierwszą piątkę pod względem wielkości PKB.

Zmiana układu sił

Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W 2020 r. – jak wynika z prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego – z listy top liderów wypadną Francja i Zjednoczone Królestwo, wypchnięte przez Chiny i Indie. Chiny wskoczyły na drugą pozycję, a udział chińskiej gospodarki w światowym PKB ma się zwiększyć do ok. 15 proc. z niecałych 3 proc. w 1980 r.

– Układ sił na gospodarczej mapie świata zmienia się w szybkim tempie – zaznacza prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. – Bardzo wyraźnie rysuje się podział na dwa nowe obozy. Z jednej strony „stary świat" po obu stronach Atlantyku, czyli Unia Europejska i USA, z drugiej – „nowy świat", czyli kraje azjatyckie, z Chinami i Indiami na czele. Ten drugi zyskuje na znaczeniu nie tylko w sensie gospodarczym, ale także politycznym i militarnym.

Profesor wylicza, że w sumie UE i USA to ok. 650 mln mieszkańców, czyli niecałe 9 proc. ludności świat. Tylko w Indiach i Chinach mieszka 2,6 mld ludzi, co stanowi ponad 36 proc. globalnej populacji. Co ważne, dosyć szybko rośnie zamożność tych społeczeństw. Poziom PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej w ciągu 40 lat wzrósł w Chinach prawie 7 tysięcy razy (największy wzrost) i obecnie stanowi ok. 36 proc. poziomu amerykańskiego (z 24 proc. w 1980 r.).

O rosnącym znaczeniu krajów azjatyckich świadczy także ich coraz większy udział w handlu międzynarodowym, globalnych inwestycjach i rynkach finansowych. – Inaczej mówiąc, na arenie światowej pojawiają się nowi silni gracze, z którymi należy się liczyć, nie tylko w sensie gospodarczym – zaznacza Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Ważne pytania

Pytanie, co te przetasowania oznaczają dla nas, dla Europy i Polski? O czym mówi fakt, że Chiny nie do końca są reprezentantem świata demokracji, gospodarki wolnorynkowej, poszanowania prawa? Jak w tej sytuacji odnajdą się niegdysiejsze supermocarstwa, np. Rosja, która co prawda ze względów militarnych utrzymuje się w I lidze, ale gospodarczo traci na znaczeniu? Czy USA pójdą na ekonomiczną wojnę z Azją czy na współpracę?

Prof. Adam Rotfeld, b. minister spraw zagranicznych, w tekście „Porządek międzynarodowy: wartości vs. interesy i potencjały" napisanym na Open Eyes Economy Summit patrzy na zachodzące zmiany jeszcze szerzej, wychodząc poza kwestie ekonomii. „Nie można ignorować faktu, że znaczna część aktorów na globalnej scenie nie uznaje fundamentalnych wartości świata zachodniego za uniwersalne" – zaznacza. I zauważa, że dla II dekady XXI w. należałyby wypracować nowy międzynarodowy ład oparty na nowych wartościach. Pytanie – jakich?

Silne sojusze

Znalezienie dobrych odpowiedzi na te zagadnienia nie jest sprawą prostą, tym bardziej że wiele zależy od doktryn wojskowych i politycznych strategii obranych przez globalnych liderów. A jak w tym tyglu międzynarodowych interesów ma się odnaleźć Polska? – Zapewne należałoby szukać silnych sojuszy, takich jak UE. A w tych sojuszach starać się odgrywać znaczą rolę – uważa Gomułka. Jego zdaniem Europa i USA muszą się też starać utrzymywać swoją przewagę konkurencyjną w zakresie nowych technologii, choć to niełatwe zadanie.

– Musimy też zdawać sobie sprawę, że Europa jest i długo będzie bardzo atrakcyjna dla chińskiego biznesu. A to oznacza, że będzie się on starał być w coraz większym stopniu obecny na naszym kontynencie, przejmując też europejskie przedsiębiorstwa. Warto sobie już dziś zadać pytania, na ile chcemy otworzyć się na takie zmiany – dodaje Jankowiak.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu