– To, jak wygląda portfel PPK, to dobra informacja. Wydaje się on być dobrze zdywersyfikowany. Proporcja, która wygląda w ten sposób, że ponad jedna trzecia pieniędzy ulokowana jest w bezpiecznych obligacjach, a niemal dwie trzecie w udziałowych, jest w porządku. Podobnie jeśli chodzi o strukturę pieniędzy, które ulokowane są w Polsce i za granicą, gdzie proporcja jest 80 do 20 proc. – komentuje Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR. – To, że nie wszystkie jajka są w jednym koszyku, jest dobre przede wszystkim z perspektywy oszczędzającego. To złota zasada inwestowania na rynkach finansowych – dodaje.
Zwraca uwagę, że dane pokazują, iż w PPK jest dużo ludzi młodych. – 21 proc. oszczędzających w PPK to osoby między 18. a 29. rokiem życia. Czyli co piąta osoba to człowiek do trzydziestki. A kolejne przeszło 73 proc. to osoby między 30. a 54. rokiem życia. Przeciętny uczestnik PPK jest więc osobą stosunkowo młodą – mówi Bartosz Marczuk.
Jego zdaniem to dobra informacja, bo młodszy uczestnik będzie miał większe szanse, by w PPK zgromadzić większe oszczędności. Ale oczywiście odkładanie pieniędzy w tym programie jest korzystne nie tylko dla młodych. – Niezwykle istotne z perspektywy uczestnika programu jest to, że jego oszczędności trafiają do funduszy zdefiniowanej daty. Działają one w ten sposób, że w portfelach młodych uczestników programu więcej jest instrumentów udziałowych. Z wiekiem, gdy uczestnik PPK zbliża się do emerytury, w jego portfelu zaczynają przeważać bezpieczniejsze instrumenty dłużne – przypomina prezes Marczuk.
Zwraca uwagę, że to zupełnie inna konstrukcja niż w przypadku OFE. I przekonuje, że pozwala ona uczestnikom programu przejść w miarę suchą stopą ewentualne zawirowania na rynkach finansowych. – Jeśli jest młody, prawdopodobnie zdąży odrobić poniesione straty, a gdy jest starszy, ma już ulokowane oszczędności w bezpieczniejszych instrumentach, które chronią go przed stratami – mówi wiceszef PFR.
Dobry czas na wejście?
Przekonuje też, że przystąpienie do PPK będzie szczególnie atrakcyjne po wejściu w życie Polskiego Ładu. Podaje przykład osoby, której pensja mieści się w medianie zarobków w Polsce, czyli wynosi 4500 zł brutto. Dzięki zmianom podatkowym, przede wszystkim wyższej kwocie wolnej, jej pensja netto wzrośnie o około 80 zł. Tymczasem jej miesięczna wpłata podstawowa do PPK to 90 zł. – Taka osoba po wejściu do programu w zasadzie nic więc nie będzie traciła ze swojej pensji netto. Tym bardziej że 67,5 zł dopłaca jej do oszczędności pracodawca i dodatkowo 20 zł państwo w postaci dopłaty rocznej. Łącznie ma więc drugie niemal 90 zł tylko dlatego, że przystąpi do PPK. W sumie na jej konto w programie będzie trafiać co miesiąc blisko 200 zł. A jest jeszcze opłata powitalna – wylicza Bartosz Marczuk. – Początek przyszłego roku będzie więc dobrym momentem, by jeszcze raz się zastanowić, czy nie zacząć oszczędzać w PPK – dodaje.