Kontrowersje wokół strategii UE

Plan rozwoju Unii na najbliższe dziesięć lat ujrzy światło dzienne jutro. Już wzbudza sprzeciw, nie tylko Polski

Aktualizacja: 02.03.2010 04:32 Publikacja: 02.03.2010 04:12

Kontrowersje wokół strategii UE

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

O przygotowywanym przez Komisję Europejską dokumencie (strategia 2020) pisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Rz”. Zawiera on priorytety gospodarcze, które niepokoją Polskę. Ale nie tylko nasz kraj się boi, że w najbliższych latach nastąpi ograniczenie finansowania tradycyjnie rozumianej polityki spójności, czyli wyrównywania dysproporcji w rozwoju gospodarczym między biednymi i zamożnymi regionami Unii. I to nie tylko poprzez inwestycje w innowacje czy „zieloną” gospodarkę, ale też drogi i koleje.

– Państwa członkowskie muszą mieć swobodę wyboru, jak osiągać wzrost gospodarczy – powiedział Robert Fico, premier Słowacji, cytowany przez portal EUobserver. Bronił on instrumentów finansowania zawartych obecnie w polityce spójności. – One muszą pozostać w strategii 2020. Jeśli tak się nie stanie, to niektóre kraje będą wyraźnie poszkodowane – dodał słowacki premier. I wyraźnie nalegał, aby nie łączyć strategii 2020 z dyskusją o nowych unijnych ramach finansowych.

Debata na temat wieloletniego planu wydatków UE po 2013 r. zacznie się już w tym roku. Słowacja, podobnie jak Polska, Węgry, Czechy czy kraje bałtyckie, nalega, aby nowe priorytety gospodarcze nie determinowały wprost unijnych wydatków.

Jednak takiego związku trudno będzie uniknąć, dlatego Polska próbuje wpłynąć na kształt strategii. Jak już informowaliśmy, rząd chce, aby jednym z pięciu mierzalnych wskaźników stał się indeks infrastruktury: transportowej, informatycznej i energetycznej. Miałby on zastąpić wskaźnik ubóstwa, bo – zdaniem Polski – walka z ubóstwem ani nie prowadzi wprost do tworzenia miejsc pracy, ani nie należy do unijnych kompetencji.

Ale próba usunięcia tego celu (obniżenia o 1/4 liczby ludzi żyjących poniżej unijnego poziomu ubóstwa) może się okazać trudna do zrealizowania. Bo do wskaźnika bardzo przywiązana jest Francja. Walkę z ubóstwem jako cel Unii forsują także socjalistyczni eurodeputowani. Początkowo zresztą wskaźnik zaproponowany przez komisarza ds. społecznych Laszlo Andora mówił o redukcji ubóstwa nawet o 1/3. W projekcie dokumentu, wciąż nieostatecznym, zapisano 1/4.

Strategia 2020 ma zastąpić obowiązującą obecnie strategię lizbońską. Komisja przedstawi ją oficjalnie 3 marca, unijni przywódcy powinni ją przyjąć na szczycie 25 – 26 marca w Brukseli.

[ramka][b]Rz: Warto się interesować strategią 2020? [/b]

[i]Danuta Hübner,eurodeputowana PO, przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego w Parlamencie Europejskim: [/i]Tak. Trzeba widzieć łącznie dwa dokumenty: strategię określającą priorytety gospodarcze i planowany nowy budżet UE.

[b]W Komisji słychać głosy powątpiewające w sens polityki spójności, której celem jest zrównywanie różnic między krajami.[/b]

Polityka spójności odpowiada nie tylko za inwestycje w transport, ale też telekomunikację. A więc nie tylko drogi, koleje czy lotniska regionalne, ale też innowacyjność, wiedza. Dzięki temu ten rozwój jest zrównoważony. I Polska nie odstaje w inwestycjach w innowacyjność od innych. Trzeba pilnować, by nam nie zabrano możliwości inwestowania w infrastrukturę, ale i mieć dostęp do pieniędzy na wiedzę.

[b]Strategia 2020 ma zastąpić strategię lizbońską. Czy Unia w ogóle potrzebuje takich dokumentów? [/b]

W traktatach są zapisane mechanizmy stabilności, a nie ma takich, które umożliwiałyby długofalowy rozwój. Dlatego takie strategie jak lizbońska czy 2020 są bardzo potrzebne. Ale wielką słabości tej obecnie przygotowywanej jest to, że nie zawiera ona mechanizmów realizacji.

[i]—rozm. a.sł.[/i][/ramka]

O przygotowywanym przez Komisję Europejską dokumencie (strategia 2020) pisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Rz”. Zawiera on priorytety gospodarcze, które niepokoją Polskę. Ale nie tylko nasz kraj się boi, że w najbliższych latach nastąpi ograniczenie finansowania tradycyjnie rozumianej polityki spójności, czyli wyrównywania dysproporcji w rozwoju gospodarczym między biednymi i zamożnymi regionami Unii. I to nie tylko poprzez inwestycje w innowacje czy „zieloną” gospodarkę, ale też drogi i koleje.

– Państwa członkowskie muszą mieć swobodę wyboru, jak osiągać wzrost gospodarczy – powiedział Robert Fico, premier Słowacji, cytowany przez portal EUobserver. Bronił on instrumentów finansowania zawartych obecnie w polityce spójności. – One muszą pozostać w strategii 2020. Jeśli tak się nie stanie, to niektóre kraje będą wyraźnie poszkodowane – dodał słowacki premier. I wyraźnie nalegał, aby nie łączyć strategii 2020 z dyskusją o nowych unijnych ramach finansowych.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu