Od początku roku polski rząd nie ma problemów ze sfinansowaniem rekordowego deficytu budżetowego (52,2 mld zł). W styczniu sporym zainteresowaniem cieszyły się obligacje na rynku euro. Także inwestorzy na rynku krajowym wyceniają rządowe papiery coraz wyżej.

Od początku roku spadła rentowność wszystkich typów instrumentów. W przypadku obligacji dziesięcioletnich o 22 pkt bazowe, a rocznych bonów – aż o 76 pkt. bazowych. Obecnie wycena polskiego długu na rynku wtórnym jest najwyższa od lutego ubiegłego roku.

W praktyce oznacza to, że przy nowych emisjach rząd może liczyć na niższą rentowność, co w rezultacie prowadzi do niższych kosztów obsługi długu. Dilerzy podkreślają, że głównymi czynnikami, które spychają rentowność w dół, są dobra kondycja polskiej gospodarki i dużo wolnych środków na rynkach finansowych.

Ministerstwo Finansów przeprowadziło wczoraj emisję czteroletnich obligacji denominowanych we frankach szwajcarskich. Resort wstępnie zakładał pozyskanie 200 mln franków. Ostatecznie jednak nabywców znalazły papiery za 475 mln franków (1,26 mld zł). Wycena papierów sięgnęła 88 pkt bazowych powyżej tzw. średniej swapowej (to różnica rentowności między polskimi obligacjami a wyceną porównywalnych papierów oferowanych przez najbardziej wiarygodne kraje strefy euro). Jeszcze we wrześniu 2009 r. ta różnic sięgała 138 pkt bazowych.

Szwajcaria jest dla nas ciekawa, dopełniając w pewien sposób rynek euro. Stopy procentowe są tam niższe, zatem także i nasz koszt emisji papierów niższy. Dodatkowo w sytuacji, kiedy szwajcarski bank centralny stabilizuje kurs franka, nie ma ryzyka dużych wahań kursowych – mówi „Rz" Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów.